Rozpoczął się kolejny proces w głośnej sprawie statku wycieczkowego, który przepłynął pod zamykającą się kładką na Motławie w Gdańsku. Przed sądem stanął operator kładki. Do zajścia doszło w wakacje dwa lata temu. Na pokładzie statku „Danuta” było ponad 140 osób. Nikomu nic się nie stało i udało się uniknąć kolizji. Operator kładki Arkadiusz R. został oskarżony o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym, zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osobom i mieniu dużych rozmiarów – mówił odczytując akt oskarżenia prokurator Michał Ogrodnik.
– Kontynuował manewr opuszczania przęsła kładki pomimo zbliżania się do niej z nadmierną prędkością statku „Danuta”, a następnie, w sytuacji kolizyjne, zaniechał awaryjnego wstrzymania ruchu przęsła opadającego bezpośrednio na przepływający pod nim statek – dodał prokurator.
DWA PROCESY
Operator kładki nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu 8 lat więzienia.
Kapitan statku w tym procesie ma status pokrzywdzonego. W toczącym się równolegle również odpowiada za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym, bo zdaniem prokuratury zignorował sygnał zakazujący przejścia pod kładką.
Grzegorz Armatowski/pb