„Był duszą towarzystwa. Kipiał żartem i dowcipem”. Ostatnie pożegnanie Zbigniewa Jujki

Przez kilkadziesiąt lat zachwycał swoimi rysunkami satyrycznymi. W sobotę na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odbył się pogrzeb Zbigniewa Jujki – popularnego dziennikarza i karykaturzysty. W ostatniej drodze towarzyszyli mu rodzina i przyjaciele. – Pan Zbyszek był przyjacielem domu i takim wujkiem. Nie tylko podziwiało się go za jego pracę, ale też za to jakim był człowiekiem. A był niezwykle miły, serdeczny i ciepły. Będzie nam go bardzo brakowało.

– Był duszą towarzystwa, kipiał żartem i dowcipem. Potrafił podejść do życia na ogromnym luzie. Cenił je i myślę, że przez swoje rysunki przekazał to, co chciał wszystkim, których kochał.

– Kiedy go poznałem, zdumiał mnie swoją bystrością obserwacji. Była taka autentyczna i nieskrywana. Zapamiętam go jako przezabawnego, przesympatycznego człowieka. Nie powiem, że był ciepły, bo to za mało. To był gorący człowiek – mówili obecni na ostatnim pożegnaniu Zbigniewa Jujki.

„GENIALNY TWÓRCA”

Zbigniew Jujka debiutował jako rysownik-satyryk w 1953 w „Gazecie Zielonogórskiej”. Od 1963 roku, z przerwą w stanie wojennym, publikował satyryczny rysunkowy cykl „Dzienniczek”, swoisty komentarz do najważniejszych wydarzeń politycznych i społecznych tygodnia. Jego rysunki ukazywały się w „Rejsach”, czyli magazynowym wydaniu weekendowym. Obecni na pogrzebie koledzy „po fachu” mówili, że współpraca z nim była czystą przyjemnością.

– Był bardzo pogodnym i niezwykle szczerym człowiekiem. Miał ogromny dystans do siebie i niezwykłe poczucie humoru. Inaczej chyba nie dałby rady wykonywać tego zawodu i rysunku satyrycznego. Przez 56 lat ciągle współpracował z jednym medium. To jest chyba swoisty rekord Polski. Kiedyś powiedział mi, że jestem osiemnastym redaktorem naczelnym, z którym już współpracuje. A to pokazuje, jakim był niezwykłym artystą. Redaktorzy się zmieniali, a on trwał – dodał Redaktor Naczelny Dziennika Bałtyckiego Mariusz Szmidka.

– Nie da się zapomnieć o Zbyszku, bo był to genialny i niezwykły twórca, ale także świetny kolega. Przez kilkadziesiąt lat razem przechodziliśmy po tych samych korytarzach, wymieniając opinie, zdania, uśmiechy przede wszystkim. Zawsze życzliwie się ze mną witał. Taki był i takim go zapamiętam – dodał Tadeusz Woźniak ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

ZASŁUŻONY DZIENNIKARZ

Zbigniew Jujka został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski w 1998 roku, a w 2006 – Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W tym samym roku otrzymał dyplom honorowy Nagrody „Pro Ecclesia et Populo” przyznawanej w archidiecezji gdańskiej.

Zbigniew Jujka zmarł w wieku 84 lat.

mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj