Od lutego mieszkańcy Gdańska za wywóz śmieci posegregowanych od metra kwadratowego mieszkania zapłacą 88 groszy zamiast 44 groszy. Radni opozycji podkreślali że „system naliczania od metrów jest niesprawiedliwy”.
Na czwartkowej sesji gdańscy radni zajęli się podwyżką cen za odbiór odpadów. Zgodnie z przewidywaniem, temat wzbudził burzliwą dyskusję.
WYJAŚNIENIA PODWYŻEK ZACZĘTO OD FILMU
Na początku debaty wyświetlono fragment nagrania z posiedzenia senackiego, w trakcie którego dyskutowano nad nowelizacją ustawy w sprawie gospodarki odpadami. Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak przypomniał też stwierdzenie „Czas tanich śmieci się skończył” ministra środowiska Henryka Kowalczyka.
Zaznaczył, że jedną z przyczyn podwyżki jest to, że w Polsce rośnie liczba odpadów, a system się rozszczelnił, co widać po liczbie nielegalnych wysypisk w Polsce, których obecnie jest coraz więcej. Przypomniał też, że w Gdańsku od pięciu lat nie było podwyżek opłat za odbiór śmieci.
– Decyzja ta nie zależy tylko od naszego miasta, ale wynika z ustawy, która sięga do kieszeni mieszkańców – podkreślał Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska.
Zapisy ustawy zakładają m.in. obowiązkową segregację i możliwość wyjścia z gminnego systemu gospodarowania odpadami dla nieruchomości niezamieszkanych.
„TO NIE JEST WINA USTAWY”
Przewodniczący klubu PiS Kazimierz Koralewski zwraca jednak uwagę, że podwyżki nie są spowodowane wyłącznie nowelizacją wspominanej ustawy rządowej. Podkreślał, że system naliczania opłat od metra jest niesprawiedliwy, a tak duża podwyżka to efekt działań miasta.
Przypomniał, że dyrektywy Komisji Europejskiej, które weszły w życie w sierpniu ubiegłego roku, narzucają ekologiczne przetwarzanie odpadów na poziomie 50 proc.
– Weszliśmy do Unii Europejskiej i niestety te zasady będą panować w całej wspólnocie, a my musimy się do tego dostosować. Ustawa rządu Prawa i Sprawiedliwości pozwala, żeby przedsiębiorcy sami sobie odwieźli śmieci na wysypisko i to na własny rachunek, a miasto Gdańsk uparło się, żebyśmy te usługi regulowali przetargiem. Ostatecznie różnice w cenie muszą dopłacić mieszkańcy – podkreśla Koralewski.
WYŻSZE OPŁATY Z POWODU WIĘKSZEJ SEGREGACJI ODPADÓW
Od 1 kwietnia 2018 r. zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Środowiska w całej Polsce obowiązuje poszerzony, jednakowy system segregacji odpadów. Zgodnie z nim śmieci segregujemy na pięć frakcji: papier, szkło, metale i tworzywa sztuczne, bio, odpady resztkowe (czyli te, które nie nadają się do recyklingu). W lipcu 2019 r. zostały wprowadzone nowe zapisy w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Koszt wywozu odpadów w Gdańsku w przyszłym roku z planowanych 120 mln zł ma wzrosnąć do 160 mln zł, a przychody mają się zmniejszyć o 80 mln zł.
– Przychody z opłat za śmieci wyniosą około 107,5 mln złotych. Gdyby nie znowelizowana ustawa, podwyżka opłat za odbiór odpadów wyniosłaby około 14 proc., a nie 100 proc. – tłumaczył wiceprezydent Grzelak na sesji.
Ostateczne od lutego za wywóz śmieci posegregowanych od metra kwadratowego mieszkania zapłacimy 88 groszy, zamiast 44 groszy. Niesegregujący za odpady, zgodnie z ustawą, mogą zapłacić nawet 2,64 zł za metr kwadratowy. Władze miasta zaproponowały jednak do uchwały kwotę 1,76 zł za metr zamiast dotychczasowych 88 groszy.
Katarzyna Moritz