Na wykupie akcji ma skorzystać nie tylko PKN Orlen i Energa, ale i Pomorze. Wiary temu nie dają władze samorządowe

Władze spółek PKN Orlen i Energa chcą stworzyć multienergetyczny koncern poprzez wykup akcji. Zależy im na wzmocnieniu pozycji pomorskiej spółki. Nie chcą likwidować siedziby. Pomysł jednak nie podoba się samorządowcom.

 

PKN Orlen ogłosił w czwartek wezwanie na 100 proc. akcji Grupy Energa. Decyzja wywołała falę komentarzy. W poniedziałek od rana prezes spółki PKN Orlen, Daniel Obajtek, przekonywał na antenie Radia Gdańsk, o zasadności przejęcia akcji prowadzonego przez niego koncernu ze spółką Energa. Szef płockiego przedsiębiorstwa uważa, że wykup akcji zapewni korzyści obopólne.

– Energa produkuje około czterech terowatogodzin, a sprzedaje dwadzieścia, więc ściąga tę energię z rynku. My mamy nadwyżkę. W momencie, kiedy bilansuje się między tym, co się kupuje, a co się sprzedaje, ma się pewną stabilność. Jest to dodatkowy „plus” dla Energi, ale i dla nas, bo mamy rynek zbytu w tym zakresie – wyjaśniał podczas audycji Radia Gdańsk Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.

SAMORZĄDOWCY PRZECIWKO

W poniedziałek przed siedzibą koncernu w Oliwie władze samorządowe związane ze środowiskiem Koalicji Obywatelskiej sprzeciwiały się wspomnianej decyzji władz spółek handlowych Skarbu Państwa. Głównym powodem jest ograniczenie wpływów z podatku CIT do budżetu województwa i Miasta Gdańska.

– Zaangażowanie spółki Energa w budowę elektrowni w Ostrołęce, zaangażowanie w polski węgiel, w istocie powoduje „zabrudzenie” energii w Grupie Energi, a co za tym idzie – węgiel – przyczynia się do spadku wartości tej spółki. Energa jest bardzo źle zarządzana, o czym świadczy duża liczba prezesów – mówi marszałek województwa Mieczysław Struk.

Marszałek wylicza ponadto, że do budżetu województwa wpłynęło 8 milionów złotych z podatku ze spółki Energa. Ponadto jego zdaniem działalność Energi wiąże się z odpływem kadr, a szczególnie menedżerów.

Natomiast Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, dopytywała o plan zrównoważonego zarządzania Mateusza Morawieckiego dla regionów, a konkretnie o jego realizację. Aleksandra Dulkiewicz stwierdziła też, że PKN Orlen chce zabrać siedzibę spółki z Gdańska. Natomiast Daniel Obajtek wielokrotnie zapewniał, że Energa utrzyma swoją siedzibę w Gdańsku.

Swoje obawy wyrazili także eurodeputowany KO Janusz Lewandowski i poseł Tadeusz Aziewicz.

ADAM KASPRZYK: SAMORZĄDOWCY POWINNI ZAJĄĆ SIĘ WŁASNYMI SPRAWAMI

Nie brakowało także odniesienia ze strony samorządowców do sprawy fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos. Organizatorzy konferencji przypomnieli, że będzie ona także niekorzystna dla regionu.

– Władze Pomorza i Gdańska niech zajmują się swoimi sprawami. Rowery miejskie nie działają, w edukacji jest też sporo do zrobienia, a i służbie zdrowia należałoby się także przyjrzeć. Z tak wielką firmą jaką jest Grupa Lotos, jest wszystko w porządku. Niech ci zajmują się tym, do czego zostali powołani – mówił Adam Kasprzyk, rzecznik prasowy Grupy Lotos.

SPRAWA STADIONU I AKCJI PREZYDENT DULKIEWICZ

Sporo kłopotu gdańskim samorządowcom może przysporzyć spór wokół spółki Energa. Przypomnijmy, że jest ona sponsorem tytularnym stadionu w Letnicy. Umowa kończy się w przyszłym roku i spółki skarbu państwa, które mają największy potencjał w umowach sponsorskich, mogą nie chcieć więcej współpracować z gdańskim samorządem.

Przypomnijmy, że w ciągu pięciu lat od 2015 Energa może zapłacić 22,5 mln zł, czyli 4,5 mln zł rocznie. Umowa kończy się w listopadzie 2020 r. Środki pomagają utrzymać stadion. Jeśli się okaże, że nie będzie zainteresowania, stadion może mieć jeszcze większe kłopoty finansowe.

Dziennikarze przypomnieli także, że prezydent Gdańska ma akcje Energi.

– Tak, to prawda, mam takie akcje. Kupiłam je po 17 zł za jedną akcję. Teraz są one po 7 zł. Odkupienie akcji po tej cenie jest kpiną z nas – mniejszościowych akcjonariuszy – mówi Dulkiewicz.

Maciej Naskręt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj