Jeden groził, że skoczy z dachu, drugi stracił przytomność po zażyciu leków. Gdańscy policjanci uratowali dwóch mężczyzn

W jednym z bloków na osiedlu Kazimierza Wielkiego 32-latek wszedł na dach i groził, że z niego skoczy. Sąsiedzi zaalarmowali policjantów. Zanim radiowóz dojechał na miejsce, desperat zdążył zabarykadować się w mieszkaniu. Policjanci musieli siłowo wejść do środka.

– Mundurowi zapukali do drzwi jego mieszkania. Mężczyzna krzyczał, że targnie się na swoje życie, był zdesperowany i zrozpaczony. Policjanci próbowali rozmawiać z 32-latkiem, ale ten nie otworzył im drzwi. Funkcjonariusze nie zwlekali i wezwali na miejsce strażaków oraz pogotowie. Przy wsparciu weszli do mieszkania mężczyzny, który wybiegł na balkon i wspiął się na balustradę. Policjanci w ostatniej chwili ściągnęli go z niej, ratując mu życie – mówi starszy aspirant Karina Kamińska z gdańskiej komendy miejskiej.

32-latek trafił na obserwację do szpitala.

RATUNEK KOLEJNEGO MĘŻCZYZNY

Z kolei w jednym z mieszkań we Wrzeszczu 71-latek stracił przytomność po zażyciu leków. Wśród członków patrolu, który przyjechał na miejsce, był policjant z uprawnieniami ratownika medycznego. Mężczyźnie przywrócono funkcje życiowe, a pogotowie zabrało go do szpitala.

 

Grzegorz Armatowski/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj