Nie udało się uratować bielika rannego w walce. „Jeżeli rozbita została para, odtworzenie jej może być trudne” [POSŁUCHAJ]

Akcja ratownicza orłana bielika trwała w czwartek w nocy w Centrum Ratowania Dzikich Zwierząt Ostoja w Pomieczynie. Ptak ucierpiał w walce z innym osobnikiem.

Bielika znaleźli leśniczy z Nadleśnictwa Kościerzyna. Po wstępnej diagnozie u weterynarzy orłan został przewieziony do oddalonego o 100 kilometrów Pomieczyna, niestety ptaka nie udało się uratować.

Bielik miał rozległą ranę na skrzydle, odsłaniającą kości i ścięgna, a także niewydolność wielonarządową – informuje Centrum Ratowania Dzikich Zwierząt Ostoja.

MOGŁA ZOSTAĆ ROZBITA PARA

– W Nadleśnictwie Kościerzyna są dwa gniazda bielika – poinformował Zdobysław Czarnowski. – Co roku mieliśmy przychówek 2-4 młodych osobników. Wciąż nie wiemy, czy ptak którego nie udało się uratować to ptak z naszego terenu, czy też osobnik z sąsiednich stron. Jeżeli rozbita została para rodzicielska bielików, odtworzenie jej może być trudne, gdyż są to ptaki łączące się w długotrwale  – dodał.

Bielik często mylnie nazywany orłem, jest orłanem – gatunkiem z rodziny jastrzębiowatych.

Posłuchaj rozmowy dziennikarki Radia Gdańsk:

 

TYLKO KROWA NIE ZMIENIA ZDANIA?

 

Inni wyjątkowi mieszkańcy Nadleśnictwa Kościerzyna to wilki, łoś, biały daniel czy sowa włochatka. Przez wiele miesięcy okolice Kościerzyny zamieszkiwała też… wolno żyjąca krowa rasy limousine. Uciekinierka z pobliskiej zagrody skutecznie unikała odłowienia. Leśniczy nadali jej imię Genowefa.

Na początku zimy nietypowa mieszkanka postanowiła wrócić do zagrody. Powody jej decyzji nie są znane, ale według leśniczego Zdobysława Czarnowskiego mogła do nich należeć doskwierająca krowie samotność. Obala to mit na temat tego, że tylko krowa nie zmienia zdania.


Tatiana Slowi

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj