Tylko w marcu do kasy miasta Gdańska wpłynęło osiem milionów złotych mniej niż rok temu – wynika z szacunkowych danych. To efekt wyhamowania gospodarki w połowie marca z powodu pandemii koronawirusa. W gdańskim magistracie urzędnicy czekają na dane za kwiecień. Dopiero na ich podstawie możliwe będzie podjęcie decyzji o cięciach w wydatkach komunalnych.
– Musimy mieć pełną wiedzę o stanie budżetu miasta. Prezydent Aleksandra Dulkiewicz poprosiła o przesłanie pomysłów z jednostek i spółek miejskich na to, w jaki sposób można zaoszczędzić pieniądze – mówi Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska.
CIĘĆ NIE BĘDZIE?
Taka prośba miała też trafić do placówek opiekuńczych dla dzieci i młodzieży, a także domów dziecka. Władze Gdańska dodają, że nie ma na tę chwilę planu cięć w tym obszarze działalności miasta Gdańska.
DEFICYT W BUDŻECIE
Deficyt w budżecie miasta po ostatnich poprawkach wynosił 515 milionów złotych. Dług miasta oscyluje w granicach 1,5 miliarda złotych. Dochody natomiast przekroczyły 3 miliardy złotych.
Dodajmy, że w związku wystąpieniem stanu epidemii miasto uruchomiło także rezerwę kryzysową w budżecie, która według danych w budżecie miasta wynosi łącznie 12 mln zł. Z tych pieniędzy został sfinansowany m.in. zakup odzieży ochronnej.
mn