W powiecie kartuskim nie będzie likwidacji połączeń autobusowych, a zostaną one jedynie ograniczone. Przedsiębiorstwo Autobusowe „Gryf” informuje, że musiało podjąć taką decyzję, ponieważ żadna z gmin nie udzieliła mu wsparcia finansowego.
W czasie epidemii liczba pasażerów u największego prywatnego przewoźnika w regionie spadła o 95 proc.. Firma, by ratować ograniczone do 1/3 połączenia, poprosiła o pomoc samorządy. Mimo wstępnych deklaracji o dofinansowaniu, decyzji w tej sprawie brak.
– Rozmowy nie wypadły pozytywnie, nie mamy deklaracji z żadnej z gmin o dopłatach do przewozów. Uważamy, że pasażerom należy się informacja – przyznaje Paweł Misiak
ZMIANY W ROZKŁADACH
Nowe rozkłady pojawią się w środę na stronie przewoźnika. Przedstawiciel „Gryfa” informuje, że nie pojedzie „dwójka” z Kartuz do Ostrzyc, „piątka” do Mirachowa, a na niektórych połączeniach do Gdańska, Sierakowic, Sulęczyna i Rębiechowa wprowadzone zostaną kosmetyczne zmiany.
PRZYSZŁOŚĆ PRZEWOŹNIKA POD ZNAKIEM ZAPYTANIA
– Na dziś nie ma decyzji o likwidacji firmy, ale trudno powiedzieć, co będzie dalej. Jeśli stan epidemii potrwa wiele miesięcy, to każda firma transportowa będzie miała olbrzymi problem. Do tego czasu będziemy starali się własnymi środkami utrzymać i namawiać gminy, by podjęły współpracę – mówi Paweł Misiak.
Jak informują przedstawiciele „Gryfa”, dotowane przez samorządy przewozy miejskie w Gdyni i Tczewie nie są zagrożone.
Sebastian Kwiatkowski/am