Kleszcze w tym roku za nic mają pojecie sezonowości. A na Pomorzu jest ich szczególnie dużo [POSŁUCHAJ ROZMOWY]

Tegoroczna łagodna zima sprawiła, że w pomorskich lasach jest w tym roku o wiele więcej kleszczy niż zazwyczaj. Jarosław Pawlikowski z Nadleśnictwa Kartuzy informuje, że pierwsze przypadki zauważono już na początku lutego.

Jak przyznaje leśnik, niewielkiego pajęczaka najłatwiej spotkać w zaroślach. – Gdybyśmy przedzierali się przez paprocie lub gdybyśmy szli po ścieżce wydeptanej przez zwierzęta, to jest prawie pewne, że taki kleszcz mógłby nas tam zaatakować, bo one chętnie takie miejsca zasiedlają – komentuje Jarosław Pawlikowski.

Do lasu warto ubierać się szczelnie. Krótkie spodenki i rękawek to nie jest dobry pomysł. – Doradzam chodzić w pełnym rynsztunku: długie spodnie, rękaw i obuwie z twardą podeszwą – mówi leśnik. Specjaliści sugerują, by w miarę możliwości zakładać na siebie jasne ubrania, takie, na których widać pajęczaki.

 

W 2019 r. zapadalność na boreliozę z Lyme w woj. pomorskim w przeliczeniu na 100 tys. osób była większa niż średnia zapadalność w Polsce (fot. Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku)

 

REKORDOWA ZACHOROWALNOŚĆ NA BORELIOZĘ NA POMORZU

Kleszcze przenoszą głównie boreliozę. Szacuje się, że jej nosicielami może być nawet 40 procent osobników. Kilka procent ma wirusa kleszczowego zapalenia mózgu. Przeciwko tej ostatniej chorobie można się zaszczepić.

Na boreliozę w Polsce choruje rocznie ponad 20 tysięcy osób. W 2019 roku na Pomorzu zachorowała rekordowa liczba – 1615 osób. Największa zachorowalność jest w powiatach bytowskim i słupskim. To około 200 przypadków na 100 000 mieszkańców.

POSŁUCHAJ:


Sebastian Kwiatkowski/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj