Pierwsze w Trójmieście kabiny odkażające stanęły w Sopocie. „Dezynfekująca mgiełka” zapewni bezpieczeństwo

Kabiny odkażające dla pracowników i pacjentów zostały zainstalowanie w stacji pogotowia ratunkowego w Sopocie. To pierwsze tego typu urządzenia w Trójmieście.

Jedna z kabin stanęła w wejściu dla pacjentów, druga w pomieszczeniu, w którym odkażają się ekipy ratowników.

MGIEŁKA, KTÓRA ODKAŻA

– Każdy pacjent lub pracownik, który będzie chciał wejść do przychodni (od strony pogotowia), będzie musiał przejść przez kabinę. W tej bramce-kabinie zainstalowana jest fotokomórka. Z góry i z boków rozpylana jest mgiełka z płynem odkażającym – mówi dyrektor sopockiego pogotowia Ryszard Karpiński. – Druga kabina znajduje się w komorze dekontaminacyjnej dla karetek.

Urządzenie ma 2,35 m wysokości i 1,28 m szerokości. Wyposażone jest m.in. w wentylator, lampę antybakteryjną, aseptyczną wykładzinę medyczną – ścienną i podłogową, matę dezynfekcyjną podłogową, nasączoną płynem dezynfekcyjnym, łokciowy dozownik z płynem dezynfekcyjnym. Obie kabiny mają najazdy dla wózków inwalidzkich.

PŁYN NA BAZIE JONÓW SREBRA

– Do odkażania używany jest bezalkoholowy płyn na bazie jonów srebra. Na dole jest specjalna mata, także nasączona płynem. Wszyscy pamiętamy już o dezynfekcji rąk czy noszeniu maseczek, a trzeba pamiętać także o obuwiu – mów Grażyna Małachowska zastępca dyrektora. – Zrobimy też kilka modyfikacji, dodamy uchwyty, których będą mogły trzymać się np. osoby starsze.

Odkażeni będziemy mogli bezpiecznie zdjąć kombinezony, bez ryzyka zakażenia (fot. Jurek Bartkowski/Fotobank.PL/UMS)

Dyrektor Małachowska dodaje, że kabiny powinny stać się standardowym wyposażeniem przychodni i stacji pogotowia. Służyć będą personelowi i pacjentom nie tylko w czasie epidemii, bo „istnieje szereg innych chorób zakaźnych, z którymi ratownicy mają styczność”.

„TO WAŻNE DLA NAS I NASZYCH RODZIN”

– W tej chwili, zgodnie ze standardami, jeżeli jedziemy do pacjenta w kwarantannie, to musimy założyć kombinezon, okulary, gogle i ochraniacze na obuwie. W innych przypadkach zakładamy maski z filtrami, gogle i rękawiczki – mówi ratownik medyczny Dariusz Wierzbicki. – Teraz, wracając do bazy, będziemy przechodzili przez śluzy. Odkażeni będziemy mogli bezpiecznie zdjąć kombinezony, bez ryzyka zakażenia się zarazkami, które na nich mamy. Potrzebujemy tego typu urządzeń. To ważne dla naszych współpracowników, dla nas i dla naszych rodzin.

Medycy przyznają, że tego typu kabiny powinny pojawić się także w innych obiektach użyteczności publicznej. Jedna kosztuje 20 tysięcy złotych.

Posłuchaj materiału Piotra Puchalskiego:

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj