28 aktywistów Greenpeace zostało oskarżonych w związku z głośną blokadą rozładunku węgla w Porcie Północnym w Gdańsku. Prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie i skierowała do sądu akt oskarżenia.
Działacze odpowiedzą za naruszenie miru domowego oraz uniemożliwienie pracy i eksploatacji dwóch portowych żurawi i leja rozładunkowego. Port Północy wyliczył, że z powodu blokady maszyn stracił około 30 tysięcy złotych. Co ciekawe, na etapie przedstawienia zarzutów, wtedy jeszcze podejrzanym, prokuratura mówiła o stratach w wysokości prawie pół miliona złotych.
OSKARŻENI TŁUMACZĄ, ŻE DZIAŁALI POKOJOWO
Wśród oskarżonych połowa to kobiety. 18 osób to Polacy, a pozostali to Niemcy, Austriacy, Duńczycy i Holenderka. Jak powiedział Radiu Gdańsk Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, wszyscy oskarżeni nie przyznają się do winy. Tłumaczyli, że działali pokojowo, w celu zwrócenia uwagi na zmiany klimatyczne na świecie, w związku z eksploatacją węgla. Oskarżonym grozi 10 lat wiezienia.
Przypomnijmy, że do zajścia doszło we wrześniu ubiegłego roku. Działacze Greenpeace przypłynęli do Portu Północnego w Gdańsku pontonami. Wspięli się na portowe dźwigi i rozwiesili transparenty z hasłem „Polska bez węgla 2030”. Protest zakończył się po ponad dobie. Działacze zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.
Grzegorz Armatowski/am