Bramki na autostradzie nie będą dodatkowo oznaczone. „Pomyłek praktycznie nie ma, kierowcy właściwie odczytują oznakowanie”

Nie będzie dodatkowego oznakowania bramek autostrady A1. – Przypadki pomyłek kierowców są sporadyczne – mówi operator trasy. Chodzi o system Amber Go, który na bramkach automatycznie otwiera szlabany dla zarejestrowanych w nim samochodów. Kierowcy spoza systemu nie mogą zapłacić za przejazd, muszą wycofywać i przez to blokują ruch.

Jak mówi Anna Kordecka z Gdańsk Transport Company – trwa w tej sprawie badanie wśród kierowców, ale niewiele wskazuje na to, by oznakowanie wymagało poprawy.

– Podświetlone oznakowanie w postaci przekreślonego inkasenta jest stosowane także na innych autostradach. Jest czytelne, na co wskazują obserwacje z czasu, kiedy zaczął się ruch sezonowy. Ci kierowcy właściwie odczytują oznakowanie i nie wjeżdżają tam – dodaje Anna Kordecka.

System Amber Go działa od roku. Ma zarejestrowanych prawie ćwierć miliona użytkowników. Jak mówią drogowcy, aby znacząco przełożył się na zmniejszenie zatorów na bramkach, korzystać z niego powinno co trzecie auto. Dziś korzysta co piąte.

WIĘCEJ UŻYTKOWNIKÓW

Dopiero przy większej popularności systemu możliwe będzie wymalowanie na stałe pasów dla kierowców z niego korzystających – mówią drogowcy.

Po epidemicznych spadkach do 60 proc. ruch na trasie już wraca do normy. W długi weekend trasą przejechało jednego dnia średnio 76 tysięcy aut. To tyle ile przed rokiem o tej porze.

 

Sebastian Kwiatkowski/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj