W czasie trwającej kampanii prezydenckiej mieszkańcy Gdańska coraz częściej pytają, czy miasto nadal ma gospodarza. Wątpliwości wywołują częste podróże lokalnych władz i chwalenie się nimi mediach społecznościowych. Magistrat tłumaczy, że są to akcje profrekwencyjne.
Najpierw wyprawa do Tczewa, potem spotkanie w Kartuzach oraz wspólny wyjazd z władzami Sopotu i województwa do Rumi. Wszystko to w godzinach pracy gdańskiego magistratu. Ostatnio prezydent Aleksandra Dulkiewicz odwiedziła nawet Rzeszów. Pojechała tam, by wspierać powodzian. Rodzi się pytanie: czy władze Gdańska zajmują się sprawami miejskimi, czy może jednak promocją Rafała Trzaskowskiego?
GDZIE SPRAWY MIEJSKIE?
Tylko obserwując ostatnie wpisy na fanpage’u facebookowym prezydent Gdańska, można odnieść wrażenie, że sprawy miejskie spadły na bardzo daleki plan. Podobne refleksje nasuwają się, patrząc na profil jej zastępców – Piotra Grzelaka i Piotra Borawskiego.
Poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli miasta Gdańsk w tej sprawie.
„TO AKCJA PROFREKWENCYJNA”
– Trójmiejscy samorządowcy w godzinach urzędowania prowadzą co najwyżej akcję profrekwencyjną, zachęcając mieszkańców do licznego udziału w wyborach na urząd prezydenta – wyjaśnia Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. – Wszak im wyższa frekwencja w wyborach, tym silniejszy mandat do sprawowania tego urzędu – dodaje.
Zdaniem magistratu edukacja obywatelska w tym zakresie jest jednym z zadań samorządu. Takie akcje są prowadzone przez wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot w ciągu całego dnia, a nie tylko w godzinach 8:00-16:00.
Maciej Naskręt/am