Miasto żyje z turystów, ale z tymi zmotoryzowanymi żyć nie mogą mieszkańcy. „Wjeżdżają, jak chcą i parkują, gdzie chcą”

Pogoda dopisuje, w Gdańsku trwa Jarmark św. Dominika, a na Głównym Mieście spotkać można tłumy ludzi. I nie tylko ludzi. Są jeszcze samochody, które przyjezdni parkują dosłownie wszędzie, zabierając każdą wolną przestrzeń.


Przyjezdni stają gdzie popadnie, blokują ulice i place, niszczą podwórka, prywatne posesje i trawniki wokół. Gdańsk wprowadził wyższe ceny za postój, ale w sieci nie brak komentarzy, że polityka parkingowa miasta wciąż pozostawia wiele do życzenia.

– Turyści sobie wjeżdżają, jak chcą i parkują, gdzie chcą, a ja, jako mieszkaniec mam problem w weekend ze znalezieniem wolnego miejsca do zaparkowania. Proszę mi też nie mówić, że to uroki mieszkania w centrum miasta, bo na zachodzie potrafią to rozgraniczyć i zrobić strefy parkowania tylko dla mieszkańców. U nas nie potrafią i nie chcą, bo kasa z parkingu musi się zgadzać… – pisze jeden z gdańszczan na profilu facebookowym Gdańskiej Strefy Prestiżu.

Fotoreporter Radia Gdańsk Roman Jocher wybrał się do centrum miasta, aby sprawdzić, czy wspaniała architektura i niepowtarzalna atmosfera Gdańska tracą swój urok pod naporem takiej liczby pojazdów.

 

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj