To oni pierwsi pojawili się na miejscu zdarzenia – wynosili rannych, odblokowywali ulice, usuwając powalone drzewa, wypompowywali wodę z piwnic. Strażacy Ochotniczych Straży Pożarnych nie spali, działali całą noc z 11 do 12 sierpnia 2017 roku.
ZABLOKOWANE DROGI, PRACOWITA NOC
Okres po nawałnicy, która przetoczyła się wtedy m.in nad Pomorzem, był dla strażaków bardzo pracowity – dostarczali wodę i jedzenie do domów, do których wciąż nie można było dojechać, pomagali usuwać wiatrołomy z publicznych i prywatnych posesji czy też zabezpieczali pozbawione dachów budynki przed zalaniem.
– Gdy poinformowałem komendę powiatową, strażacy z Kartuz jechali do Sulęczyna pięć godzin. Komendant powiatowy miał do swojej dyspozycji około 15-20 jednostek. I oni nie mogli się do nas jedną drogą wcześniej dostać – wspomina Roda.
Więcej wspomnień z tamtego czasu znajduje się w materiale. Zachęcamy do odsłuchania.
Tatiana Slowi/fj