Jarosław Kaczyński: decyzja sądu w sprawie Piotra Nisztora sprzeczna z Konstytucją i zdrowym rozsądkiem

– To w pewnych aspektach przebija komunistyczną cenzurę. Ta decyzja jest wręcz niebywała, sprzeczna z Konstytucją i ze zdrowym rozsądkiem. Trudno nie odnieść wrażenia, że sąd, decydując tak, a nie inaczej, wysługuje się jakimś interesom. Nie wiem, jakim, ale przecież każdy, kto uczciwie spojrzy na tę sprawę widzi, iż nie o przestrzeganie prawa w niej chodziło, a o jakieś inne względy – powiedział Jarosław Kaczyński, pytany o ocenę działania sądu ws. dziennikarza „Gazety Polskiej” Piotra Nisztora.

Rozmowa z prezesem Prawa i Sprawiedliwości została opublikowana w sobotę na portalu niezalezna.pl.

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał zabezpieczenie – jak tłumaczyła rozmówczyni – w praktyce zakazujące Nisztorowi pisania przez rok o Zbigniewie Bońku, prezesie PZPN. Decyzję o zabezpieczeniu wydał sędzia Rafał Wagner.

Zdaniem Kaczyńskiego „szef PZPN został potraktowany jako osoba korzystająca z jakichś niebywałych przywilejów, jakby był obywatelem, któremu należą się specjalne prawa i specjalne traktowanie”. – Mamy do czynienia ze sprawą, wymagającą reakcji i niebezpieczną dla wolności słowa w Polsce. Trzeba z całą mocą protestować wobec takich praktyk, bo one z demokracją nie mają nic wspólnego. Ta sprawa jest jeszcze jednym argumentem za koniecznością głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości. I to w wymiarze instytucjonalno-organizacyjnym, ale i personalnym – powiedział Kaczyński.

„NISZCZĄCA PAŃSTWO PATOLOGIA”

W ocenie prezesa PiS, „mamy do czynienia w czymś, co można określić mianem marnej burleski, odnoszącej się do spraw praworządności”.

– Bo rzeczywiście w Polsce jest problem z praworządnością, ale głównym źródłem tego stanu rzeczy są wyroki sądów contra legem. Naszym obowiązkiem jest doprowadzenie do tego, by te naruszające prawo wyroki były szybko uchylane, a wydający je sędziowie pociągani do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a w konsekwencji usuwani z zawodu. I tylko taka zdecydowana postawa wobec tej niszczącej państwo patologii może przynieść efekty, w perspektywie kilku lat wyeliminować to, co krzywdzi tak wielu obywateli – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.

„BŁĘDY BĘDĄ SIĘ ZDARZAĆ”

Prezes PiS zauważył, że „błędy w sądownictwie zawsze się będą zdarzać – jakieś pomyłki – ale przecież tu nie o pomyłki chodzi, a o jawne łamanie prawa przez sądy”. – Warto ten problem dostrzec w szerszym kontekście: to jest zjawisko dewastujące życie publiczne, z którym łączą się inne, jak choćby dążenie sędziów do tego, by mieć władzę prawotwórczą. Przecież to zostało zapisane wprost w jednym z uzasadnień do orzeczenia Sądu Najwyższego. A wszystko ma prowadzić do zmiany ustroju w Polsce z demokracji na jakąś formę ustroju trybunalskiego, czyli porządku niedemokratycznego, wręcz oligarchicznego – powiedział.

Prezes PiS uważa, że ocena sytuacji w Polsce, formułowana przez różne międzynarodowe gremia, jest „kontrfaktyczna”. – Nie ma naprawdę nic wspólnego w rzeczywistością. Jeszcze raz powtórzę. W naszym kraju rzeczywiście jest kłopot z praworządnością, ale jego głównym, dominującym źródłem są sądy, które łamią prawo, za nic mają Konstytucję. Zatem zmiana tego stanu rzeczy, poprzez reformę wymiaru sprawiedliwości, jest niczym innym, jak próbą zlikwidowania tej patologii i przywróceniem rządów prawa w Polsce, przywróceniem respektowania ustawy zasadniczej – podkreślił.

 

PAP/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj