Szpital w Kościerzynie ma problemy kadrowe. Placówka pilnie poszukuje lekarzy do pracy

Szpital w Kościerzynie pilnie zatrudni lekarzy. Potrzebni są zwłaszcza do pracy w nocnej i świątecznej opiece chorych. Są problemy z obsadą dyżurów – w niedzielę w pracy były jedynie pielęgniarki. Pacjenci musieli więc szukać pomocy w Bytowie lub Kartuzach.

Zarząd szpitala negocjuje z lekarzami z oddziałów, aby brali dodatkowe dyżury w NOCH – w tygodniu od 18:00 do 8:00 rano, a w święta i weekendy przez 24 godziny od 8:00 do 8:00. Chętnych jest jednak niewielu, dlatego szpital szuka lekarzy spoza Kościerzyny. Placówka oferuje 90 złotych brutto za godzinę dyżuru.

– Bardzo zachęcam do pracy w Kościerzynie. Warunki po remoncie w NOCH-u są dobre. Uważam, że praca nie jest ciężka. Średnia liczba pacjentów to ponad 20. Oczywiście w weekendy i sezonie zachorowalności jest ich znacznie więcej. Uważamy, że stawki, które proponujemy, nie są niskie. Oczywiście są może inne szpitale, które dają więcej, ale my na chwilę obecną taką stawkę proponujemy – mówi prezes szpitala w Kościerzynie Marzena Mrozek.

SZANSA NA ZDOBYCIE DOŚWIADCZENIA

Lekarze zatrudnieni w szpitalu mają dyżury codziennie na oddziałach od 7:00 do 15:00 i co najmniej raz w tygodniu przez całą dobę. W okresie pandemii koronawirusa pracy jest jeszcze więcej. Szef oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy lek. med. Arkadiusz Błaszczyk zachęca młodych medyków do podjęcia pracy w nocnej opiece chorych.

– Nie da się nauczyć pływania z podręcznika. Myślę, że NOCH jest świetnym miejscem po to, aby nabierać praktyki lekarskiej. Kiedyś trzeba zacząć pracować samodzielnie. Stawka, która jest zaproponowana, uważam, że jest przyzwoita. Problem jest nie tylko kościerski, ale i ogólnopolski. Mamy jeden z najniższych wskaźników w Europie, jeśli chodzi o liczbę lekarzy w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców. Od dawna ciągniemy się w ogonie Europy i nie jest to żadna tajemnica – mówi Arkadiusz Błaszczyk.

Wcześniej nocną opiekę chorych w Kościerzynie sprawował NZOZ „Przychodnia”. Po reformie włączono ją do struktur szpitala.

  

Grzegorz Armatkowski/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj