Po sześciu tygodniach od odwrócenia kierunku ruchu na ulicy Piramowicza w Gdańsku-Wrzeszczu drogowcy podtrzymują swoje stanowisko. Nie będzie skrótu między alejami Hallera i Zwycięstwa.
Dawno nie zdarzyło się, by pozornie niewielka zmiana organizacji ruchu budziła tak duże, gorące reakcje. Lokalna droga była przez lata skrótem dla kierowców, jadących z alei Hallera do Zwycięstwa. To ostatnie skrzyżowanie było także jednym z najniebezpieczniejszych dla jednośladów w mieście. Receptą drogowców po serii lokalnych zmian na Piramowicza było więc odwrócenie kierunku ruchu.
Pod koniec lipca ulica opustoszała. Wśród kierowców zawrzało. – To, co wymyślili, to jest porażka. Na Hallera w godzinach popołudniowego szczytu mamy do osiemnastej korek, który kończy się czasami przy Mickiewicza. Dzięki rowerzystom mamy zablokowane pół Gdańska – skarżą się kierowcy.
OPINIA ROWERZYSTÓW
Wśród rowerzystów większość opinii jest neutralna. Uważają, że odwrócenie kierunku niczego nie zmieniło. Są i tacy, którzy twierdzą, że jest równie niebezpiecznie, ponieważ, jak mówią „auta, zjeżdżające z alei Zwycięstwa, też nie zwracają należytej uwagi”.
Na pewno to sytuacja, w której mamy trudny wybór – przyznaje Tomasz Wawrzonek z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. – Zgadzam się, że to za krótki okres, by miarodajnie określić poziom bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu. Natomiast fakty są takie, że wypadków i zdarzeń w tej chwili tam nie ma. 24 zdarzenia w ciągu 4 lat. Komuś może wydawać się, że to niedużo, ale takie są fakty i to bardzo ciężka statystyka – przyznaje.
MOŻLIWE ZMIANY
Drogowcy przyznają, że rozważają usprawnienie wyjazdu na skrzyżowaniu alei Hallera i Zwycięstwa. O szczegółach ani terminie nie mówią.
– Jeżeli nie będziemy mieli gwarancji, że sytuacja nie pogorszy się, to nie ma co liczyć na zmianę pierwotnej decyzji – deklaruje Tomasz Wawrzonek.
Więcej na ten temat można posłuchać tutaj:
Sebastian Kwiatkowski/pb