– Zagłosowałem w zgodzie z własnym sumieniem i jestem świadomy konsekwencji politycznych – mówi Jan Krzysztof Ardanowski. Minister rolnictwa i rozwoju wsi bierze udział w dożynkach w Waplewie Wielkim na Pomorzu. W piątek wraz z czternastoma innymi posłami Prawa i Sprawiedliwości został zawieszony w prawach członka partii po zagłosowaniu przeciw nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.

– Ministrem się bywa. Wydaje mi się, że dwa lata kierowania resortem w wyjątkowo trudnym okresie rolnicy oceniają pozytywnie, a dla mnie to oni są najważniejszymi recenzentami mojego działania. Jestem przekonany, że Zjednoczona Prawica ma przed sobą ważne obowiązki na rzecz poprawiania Polski, ale opartego o zasady etyczne – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski. – Stawianie zwierząt przed ludźmi jest zaprzeczeniem świata, w którym żyjemy. Jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa i innych wielkich religii. Nie będę oceniał jak inni to odbierają, ale ja będę tak postępował – dodał minister.

KRYZYS W ZJEDNOCZONEJ PRAWICY?

W nocy Sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która między innymi zakazuje hodowli zwierząt na futra i ogranicza ubój rytualny. Za jej przyjęciem głosowało 356 posłów, 75 było przeciw, a 18 wstrzymało się od głosu. Przeciw nowelizacji opowiedzieli się wszyscy posłowie Solidarnej Polski i dwóch posłów Porozumienia. Głosowanie wywołało kryzys w obozie Zjednoczonej Prawicy.

– Głosowania nie były przekroczeniem rubikonu i umowy koalicyjnej. Odczucia mogą być różne, skorzystaliśmy z pewnej autonomii. Zawieszenie posłów PiS odbieram ze smutkiem i niepokojem. Jako szachista nie mogę wykluczyć żadnego scenariusza, ale myślę, że sytuacja wróci do normy – skomentował poseł Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski.

Głosowanie nad sporną ustawą odbyło się w trakcie trwających negocjacji koalicyjnych pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością, Solidarną Polską i Porozumieniem.

Wojciech Stobba/ako