Skala zakażeń w przedszkolach, szkołach i innych placówkach oświatowych jest na razie niewielka, a zdecydowana większość zakażeń, które tam się pojawiły to zakażenia od osób z zewnątrz – powiedział we wtorek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
Szef MEN we wtorek w wywiadzie dla WP.pl pytany był m.in. o sytuację epidemiczną w szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych.
– Skala zakażeń jest jak na razie niewielka. Z danych z dnia dzisiejszego jest to zaledwie jeden procent wszystkich szkół i placówek, w których część uczniów lub całość uczniów jest na nauczaniu zdalnym – powiedział Dariusz Piontkowski.
KSZTAŁCENIE NA ODLEGŁOŚĆ
Odniósł się też do wypowiedzi, że młodzież i dzieci, rzadziej niż dorośli chorują na koronawirusa lub przechodzą zakażenie w sposób bezobjawowy, jednocześnie mogą zarażać inne osoby, w tym swoich rodziców i dziadków.
– Po pierwsze zdecydowana większość zakażeń w szkołach, które się dotąd pojawiły to były zakażenia nie od osoby zakażonej w szkole, tylko od jakiejś osoby z zewnątrz i to szkoły potem prewencyjnie przechodzą na częściowy bądź całkowity system kształcenia na odległość. To pozwala nie rozprzestrzeniać się chorobie – wskazał.
BEZ MASOWEJ FALI ZACHOROWAŃ
– Gdybyśmy słuchali wszystkich opinii, to tak naprawdę szkoły w ogóle nie mogłyby funkcjonować w kształceniu stacjonarnym. Przypomnę, że jeszcze niedawno były liczne środowiska i media, które zachęcały nas do tego by z początkiem roku szkolnego nie otwierać szkół, tylko poczekać dwa tygodnie. Dotychczasowy przebieg wydarzeń pokazuje, że mieliśmy racje pozwalając uczniom i nauczycielom wrócić do stacjonarnego nauczania od 1 września. Nie było jakiejś masowej fali zachorowań ani w Polsce, ani w innych krajach europejskich w szkołach, w których również wrócono do systemu stacjonarnego – powiedział Dariusz Piontkowski.
– Stosujemy podobne metody, jakie stosuje większość państw europejskich. Dotychczasowy przebieg wydarzeń wydaje się potwierdzać nasze stanowisko – powtórzył.
TRYB MIESZANY, TRYB ZDALNY
We wtorek MEN podało, że w trybie mieszanym pracuje 401 placówek oświatowych, a w trybie zdalnym 86. W trybie stacjonarnym pracuje 47 997 przedszkoli, szkół i innych placówek oświatowych, czyli 99 proc. wszystkich.
W porównaniu do danych z poniedziałku we wtorek nastąpił nieznaczny spadek liczby placówek, w których za zgodą sanepidu zmieniono tryb nauczania.
POPRAWA OD PIĄTKU
Najwięcej – jak dotąd – placówek funkcjonujących w innym trybie niż stacjonarny było w piątek. System mieszany obowiązywał wtedy w 458 placówkach oświatowych, a zdalny w 116. Od poniedziałku liczba placówek, w których za zgodą sanepidu zmieniono tryb nauczania, spada. W poniedziałek było to odpowiednio 418 i 94.
PAP/pb