Szef Rady Mediów Narodowych o pobiciu operatora TVP: „Poza bandyckim charakterem napaści niepokojące jest to, co się wokół tego dzieje”

Mamy do czynienia z bardzo dziwną decyzją sądu, który nie zastosował aresztu sprawcy pobicia operatora TVP Gdańsk – podkreślił szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. Według niego, budzi to podejrzenia, że mogła mieć na to wpływ uprzywilejowana pozycja sprawcy.

W czwartek od godz. 15 na Kamiennej Górze w Gdyni przed domem Ryszarda K. stało kilkunastu dziennikarzy z ogólnopolskich mediów. Przeszukanie CBA w domu biznesmena trwało kilka godzin. Ok. godz. 19.15 agenci wyprowadzili z domu Ryszarda K. i zawieźli do prokuratury. Dziennikarze powoli zaczęli odjeżdżać spod domu biznesmena. Ok. godz. 20 operatora kamery TVP Gdańsk zaatakował, jak podaje TVP Info, syn Ryszarda K. Uderzył go w twarz i kopnął. Operator ma obrażenia głowy.

Czabański, komentując pobicie operatora TVP Gdańsk, stwierdził, że mamy do czynienia z bardzo dziwną decyzją sądu, który nie zastosował aresztu w tej sytuacji. – To oczywiście budzi podejrzenia przede wszystkim, że to może być wpływ pieniądza i pewnej uprzywilejowanej pozycji sprawcy tego bandyckiego napadu. To przypomina też najgorsze opinie o polskim sądownictwie, przypomina dlaczego między innymi należy to sądownictwo radykalnie naprawić – powiedział szef RMN.

Czabański zwrócił uwagę, że w niedalekiej przeszłości mieliśmy do czynienia z sygnałami pokazującymi, że część środowisk medialnych, celebryckich, opiniotwórczych i politycznych jest powiązana ze środowiskiem przestępczym. – Proszę sobie przypomnieć gangstera Nikosia z Trójmiasta, który został zatrudniony jako aktor w jednym z filmów polskich i to budziło wielką sensację. Aktorzy i producenci tego filmu niejako się tym chwalili, że Nikoś w tym filmie, w którym oni biorą udział, występuje – podkreślił szef Rady Mediów Narodowych. – Proszę sobie przypomnieć sopocką Zatokę Sztuki i warszawskiego dealera narkotyków, który nie tylko dostarczał narkotyki celebrytom, ale się też z nimi zaprzyjaźniał – dodał Czabański.

„TKANKA SPOŁECZNA ZRAKOWACIAŁA”

W jego ocenie, ten napad na operatora TVP uświadamia też, że środowiska, które czują się zagrożone przez ludzi, którzy walczą „z tym społecznym rakiem”, są skłonne sięgnąć nawet po przemoc fizyczną. – Nie tylko propagandową, nie tylko polityczną, ale wręcz fizyczną. I to jest niesłychanie groźne – podkreślił Czabański.

Szef Rady Mediów Narodowych zauważył, że o tej napaści alarmowały w głównej mierze media publiczna i media niezależne. – A media komercyjne zachowywały tutaj przynajmniej daleko idącą wstrzemięźliwość. Jeśli w ogóle informowały lub stosowały takie zabiegi językowe osłabiające to wydarzenie. Czyli używały na przykład sformułowania: „Aleksander K. miał napaść na operatora”. To są takie językowe sztuczki, które osłabiają wymowę. I to niestety pokazuje, jak głęboko te różnego rodzaju powiązania i uzależnienia sięgają – zaznaczył Czabański.

– Muszę powiedzieć, że w tej sprawie poza oczywistym takim bandyckim charakterem napaści, również niepokojące jest to, co się wokół tego działo i dzieje. Negliżuje to w jak złym stanie jest nasza tkanka społeczna. Jak ona jest zrakowaciała i ile to wymaga zabiegów, walki o to, żeby to zmienić – powiedział szef Rady Mediów Narodowych.

BRAK DECYZJI O ARESZCIE

Biznesmen Ryszard K. i adwokat Roman Giertych zostali zatrzymani w czwartek przez CBA w związku ze sprawą wyprowadzenia ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej – podała prokuratura. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek poinformowała, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali na polecenie prokuratury grupę osób zamieszanych w sprawę wyprowadzenia pieniędzy ze spółki. Wśród nich są byli członkowie zarządu firmy.

31-letni Aleksander K. usłyszał zarzuty po pobiciu operatora TVP Gdańsk przed willą biznesmena na Kamiennej Górze w Gdyni. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o aresztowanie.

PAP

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj