Radni krytykują pomysł wprowadzenia konwentów makrodzielnicowych. „To skok na autonomię Rad Dzielnic”

Gorąco zrobiło się wokół planowanych reform gdańskich Rad Dzielnic. Nad zmianami w funkcjonowaniu tych jednostek pomocniczych pracuje od półtora roku specjalna komisja. Najwięcej emocji wzbudza pomysł wprowadzenia 13 konwentów makrodzielnicowych.

Członkowie komisji, związani z Koalicją Obywatelska w Radzie Miasta, przedstawili propozycje zmian w formie projektu uchwały, który ma trafić na listopadową sesję. Zakłada on powstanie 13 konwentów makrodzielnicowych. Jak wyjaśnił podczas ubiegłotygodniowej konferencji online przewodniczący Klubu Radnych KO w Radzie Miasta, Cezary Śpiewak-Dowbór – konwenty mają być forum dyskusji między radnymi dzielnicowymi, radnymi miejskimi a współpracownikami prezydenta Gdańska. W ramach reform planowane są też zmiany w statutach Rad Dzielnic. Chodzi między innymi o procedury wyborcze, zwiększenie ilości pieniędzy dla mniejszych dzielnic czy przenoszenie środków na kolejne lata.

KRYTYKA KONWENTÓW

Najwięcej emocji wzbudzają jednak konwenty. Radni Dzielnicowi nie zostawiają suchej nitki na pomyśle, krytykują też formę wprowadzania zmian i brak konsultacji.

– Te reformy okazują się być przeciwko Radom Dzielnic. Wszystkie ugrupowania szły do wyborów do Rady Miasta Gdańska z hasłem, że Rady Dzielnic wreszcie będą wspaniale działały na rzecz mieszkańców, że będzie mnóstwo ułatwień. To wszystko okazało się niestety nieprawdą – komentuje Tomasz Strug, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa. – Mamy wrażenie, że chodzi tu o skok na pieniądze, które Rady Dzielnic mają i mogą dystrybuować w dzielnicy przez radnych miasta. Oni sami nie mają własnych środków, którymi mogliby dysponować w swoich dzielnicach czy okręgach wyborczych. Teraz nagle mają ochotę opiniować i dekretować to, co Rady Dzielnic postanowią, albo wręcz przekreślać te zamiary. To jest skok na autonomię Rad Dzielnic, na decyzje tych ludzi, którzy wiedzą najlepiej co w danej dzielnicy należy zrobić – dodaje.

ROZMYCIE POTRZEB?

Dzielnicowi radni bardzo podkreślają społeczną wartość swojej działalności i to co udaje się dzięki temu wypracować. Utworzenie konwentów to ich zdaniem rozmycie rzeczywistych potrzeb dzielnic.

– Bardzo byśmy nie chcieli, by to, co udało się osiągnąć, tę prace u podstaw, aktywizowanie naszych mieszkańców, znowu przekuć na bardzo duże twory. Takie jednostki jak Aniołki po prostu się rozmyją – zauważa Monika Mazurowska, Przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Aniołki. – My już to przerabialiśmy jak byliśmy częścią Wrzeszcza, kiedy Budżet Obywatelski nie była dla nas wydzielony. Byliśmy bez szans, żeby stworzyć coś w naszej dzielnicy. To, że jesteśmy małą jednostką osadzoną tutaj lokalnie powoduje, że mieszkańcy widzą, że rzeczywiście mają na coś wpływ – sami czy poprzez swoich radnych. Bardzo byłoby nam żal gdybyśmy to utracili. Obawiamy się czy te dzielnice nie zanikną. Ja rozumiem, że to może być uciążliwe – 35 dzielnic to dużo, ale zalety z tego wynikające są naprawdę duże. Małe dzielnice obawiają się jak takie zmiany wpłyną na nasza dalszą działalność – dodaje.

ODEBRANIE NIEZALEŻNOŚCI?

Krytycznie o proponowanych rozwiązaniach wypowiada się też Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Nowy Port Łukasz Hamadyk, twierdząc, że to próba odebrania niezależności Radom Dzielnic.

– Nie widzę powodów i na pewno nie będę tłumaczyć się z planów swojej dzielnicy radnym miejskim. To osoby, które mają często krótkie doświadczenie w samorządności lokalnej – rok lub dwa. Ja działam od 13 lat i nie potrzebuję zgody radnych na to, co w dzielnicy zrobić ponieważ zostaliśmy wybrani przez mieszkańców i jesteśmy niezależni – zaznacza Ł. Hamadyk.

Jednym z gorszych pomysłów jego zdaniem jest też propozycja, by 70 procent rocznego budżetu Rad Dzielnic przeznaczyć na działania inwestycyjne.

– To radni powinni o tym decydować. Poza tym nie zmienia się zasad podczas gry. Gdy dodaje się obowiązków a zabiera prawa to być może będzie trzeba pomyśleć o tym by tych radnych dzielnicowych odpowiednio wynagradzać. Robi się z nich urzędników a to nie powinno tak wyglądać – podkreśla.

PROŚBA O DYSKUSJĘ

Negatywnie projekt uchwały zaopiniowali też radni dzielnicy Śródmieście.

– Nie podoba nam się cały proces, w którym to wszystko się odbywa, czyli brak konsultacji, ale też mamy szereg merytorycznych uwag. Prawda jest też taka, że nie było nawet kiedy dokładnie przyjrzeć się tym uwagom. Przez ten krótki czas znaleźliśmy to, co mogliśmy, ale na pewno tych uwag byłoby więcej – mówi Maximilian Kieturakis, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Śródmieście.

– Cały czas apelujemy do radnych miasta z Koalicji Obywatelskiej prosząc o dyskusję. Czujemy się poszkodowani i pominięci tym, że nie było tej dyskusji. Chcemy usiąść do stołu i podzielić się naszym głosem. I o to walczymy przede wszystkim, żeby ta uchwała, jeśli musi już powstać, wyglądała jak najlepiej, a nie żeby była bublem prawnym – dodaje.

Projekt uchwały w sprawie utworzenia konwentów, czyli osławiony druk 772 ma być procedowany na najbliższej sesji Rady Miasta. Z kolei w grudniu i styczniu zaplanowano konsultacje dotyczące zmian statutowych Rad Dzielnic. Poruszane tematy to: procedura wyborcza, zasady działania organów dzielnicy, procedura budżetowa i współpraca dzielnic z radnymi miejskimi i urzędem.

 

 

Więcej na ten temat można posłuchać tutaj:

 

 

Aleksandra Nietopiel/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj