Hanna Zych-Cisoń przyznała się do szczepienia razem z grupą zero. Lekarz wojewódzki: „Musi zostać przeprowadzona kontrola”

proces szczepien medykow 715

Do zaszczepienia się przeciw COVID-19 razem z tak zwaną grupą zero przyznała się reporterowi Radia Gdańsk Hanna Zych-Cisoń, wiceprzewodnicząca Sejmiku Pomorskiego. Jak twierdzi, zaszczepiła się, by móc opiekować się wypisywaną za szpitala matką, a szczepionkę zaoferowano jej w czasie rozmowy telefonicznej w przedostatnim dniu roku.

Sprawę bada Narodowy Fundusz Zdrowia. Zrobiło się o niej głośno po publikacji „Gazety Gdańskiej”, w której podkreślano, że wieloletnia radna, działająca z ramienia Koalicji Obywatelskiej, otrzymała szczepienie poza kolejnością. Szczepienia grupy zero odbywały się w Szpitalu imienia Mikołaja Kopernika w Gdańsku.

„DLA MAMY”

– Opiekuję się moją 92-letnią mamą. Dzień przed Wigilią została zabrana do szpitala. Był to dla mnie szok, jestem jedyną jej córką. Mama mogła wyjść ze szpitala, ale wymagałaby kwarantanny, w czasie której ktoś musiałby z nią być, gdyż jest niesamodzielna. Przerażona tą sytuacją zadzwoniłam 30 grudnia do szpitala z pytaniem, gdzie mogę się zapisać na szczepienia 15 stycznia. Nie dzwoniłam do prezesów, nie używałam wpływów. Zapytano mnie, czy chcę się zaszczepić dzisiaj, bo przed sylwestrem jest mniej pracowników w szpitalu, są na urlopach świątecznych i nie ma takiego dużego zainteresowania w tym dniu, gdyż w sylwestra nikt nie chce mieć gorączki, a to może się zdarzyć. Nawet byłam zszokowana w pierwszym momencie, ale zgodziłam się. Poinstruowano mnie, że mam jechać na ulicę Nowe Ogrody, wejść do szpitala wejściem A i poszukać punktu szczepień, musiałam podać PESEL i nr telefonu. Tak zrobiłam. Nikt mnie nie witał z kwiatami, a prezes nie wiedział, że tam byłam – powiedziała Hanna Zych-Cisoń.

INNI SZCZEPIENI?

Zapytana o to, czy razem z nią szczepiły się inne osoby spoza grupy zero, wiceprzewodnicząca sejmiku zaprzeczyła, mówiąc, że obecni przy szczepieniu byli jedynie pracownicy ochrony zdrowia, w tym także znani jej lekarze. Dodała, że jest wolontariuszką szpitala (co mogłoby jej zdaniem uprawniać ją do udział w pierwszym etapie programu szczepień), czego jednak nie potwierdzała przed szczepieniem, podając jedynie podstawowe dane.

W piątek ponownie zapytaliśmy przedstawicieli NFZ o to, na jakim etapie są, jak to określono „czynności wyjaśniające” i czy została wszczęta kontrola w tym zakresie oraz czy zaszczepione zostały także inne osoby nieuprawnione. W odpowiedzi uzyskaliśmy jedynie potwierdzenie, że trwa „postępowanie wyjaśniające”.

„WYSOCE NAGANNE”

Wcześniej dla Radia Gdańsk sprawę skomentował lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim:

– Jeżeli informacje te potwierdziłyby się, należy uznać tę sytuację za wysoce naganną. Niestosowanie się do zasad kolejności szczepień jest powodowaniem zagrożenia zdrowia i życia innych osób. Porównać to można do sytuacji, w której strażakowi odbiera się możliwość założenia przeciwpożarowego ubrania w trakcie pożaru, bo wziął je ktoś inny. W przypadku potwierdzenia zaszczepienia pani Hanny Zych-Cisoń, w moim przekonaniu, musi zostać przeprowadzona bardzo szczegółowa kontrola wszystkich osób zaszczepionych od początku całej procedury i weryfikacja, czy faktycznie kwalifikują się one do grupy zero.

Jak powiedział lekarz wojewódzki, jedyną instytucją, która może skontrolować szpital, w którym dokonano szczepienia, jest NFZ – ma on bowiem prawo wglądu w każdą informację osobową.

DLACZEGO MILCZAŁA?

Pytana o to, dlaczego wcześniej nie odpowiadała na pytania dziennikarzy, Hanna Zych-Cisoń powiedziała: – Wstrzymywałam się od odpowiedzi oficjalnej, ponieważ uważałam, że jest to sprawa bardzo osobista, związana ze stanem zdrowia mojej mamy.

„POKRĘTNE WYJAŚNIENIA”

Redaktor „Gazety Gdańskiej” Marek Formela, który jako pierwszy nagłośnił sprawę, skomentował wypowiedź zamieszczoną na początku tego tekstu wiceprzewodniczącej Sejmiku Pomorskiego:

– Przykro słuchać tak pokrętnych wyjaśnień. Ponad wszelką wątpliwość pani Zych-Cisoń nie nie spełnia warunków kwalifikujących ją do szczepienia w grupie zero. Jeżeli ma w tej sprawie wątpliwości, proponuję zajrzeć na stronę Ministerstwa Zdrowia. Powoływanie się na służbę w wolontariacie osoby, która szpitale zmieniła w spółki prawa handlowego jest żenujące i pokazuje stopień obłudy, który towarzyszy części środowiska Platformy Obywatelskiej na Pomorzu. Proszę też nie brać społeczeństwa nie brać na osobistą litość. Każdy z nas ma mamę, każdy z nas ma babcię, każdy się kimś opiekuje. To jest żenujące, co ta pani opowiada, szukając prostych wymówek na poziomie I klasy szkoły podstawowej.

Hanna Zych-Cisoń jest wieloletnią działaczką samorządową i społeczną. W  2006 uzyskała mandat radnej Sejmiku Województwa Pomorskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej. Ponownie wybierana była w latach kolejnych, w roku 2018 startując z listy Koalicji Obywatelskiej. Od 2010 do 2014 roku była wicemarszałkiem, a od 2016 roku członkiem zarządu województwa pomorskiego. W 2015 roku kandydowała do Sejmu, nie zdobywając wystarczającej liczby głosów. Przeprowadziła komercjalizację, czyli urynkowienie, wszystkich pomorskich szpitali.

Więcej komentarzy na temat szczepień polityków, samorządowców i celebrytów poza kolejnością >>> TUTAJ.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdańsk .pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj