Pan Maciej chce żyć tak, jak zdecydował. Na ulicy. Wiadomo, że w XXI wieku tak być nie powinno. Zwłaszcza, że za oknem szaleje mróz. Mężczyzna bywa agresywny wobec oferujących mu pomoc, jednak zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań.
Mieszkańcy dzielnicy Piecki-Migowo od kilku lat obserwują koczowniczy sposób życia starszego pana. Wiadomo, że ma około 70 lat. Przemieszcza się, ciągnąc za sobą kilka wózków i walizek. Wygląda że ma przy sobie cały swój dobytek.
Podczas największych mrozów mężczyzna spał i śpi nadal na cienkim materacu, przykrywa się ogrodową plandeką. Bezdomny odrzuca pomoc. Nie chce mieszkać w schronisku czy noclegowni. Nie chce skorzystać też z punktu przy ulicy Mostowej.
DECYZJA SĄDU
Kategorycznie odmawia przewiezienia do tych placówek. Zawsze jest trzeźwy. Nie pije, nie pali. Lubi rozmawiać pod warunkiem, że zbytnio nie nakłania się go do zmiany miejsca pobytu.
Został już po raz drugi złożony wniosek w sprawie umieszczenia mężczyzny w Domu Opieki. – Cały czas czekamy na rozpatrzenie tej sprawy przez sąd – powiedziała Radiu Gdańsk Sylwia Ressel, rzecznik prasowy MOPR.
POMOC DLA PANA MACIEJA
Bezdomnemu pomaga gdański MOPR, Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta, Straż Miejska i Policja. Przynoszą mu jedzenie i wspierają finansowo mieszkańcy osiedla. Ostatnio mężczyzna trafił na kilka godzin do szpitala Copernicus w Gdańsku. Istniało zagrożenie wychłodzenia organizmu.
Po wykonaniu podstawowych badań mężczyzna opuścił placówkę. Wrócił do swojej wiaty rowerowej przy ulicy Rakoczego. Sprawą na nasz wniosek zainteresował się także lekarz wojewódzki dr Jerzy Karpiński.
Posłuchaj reportażu dziennikarki Radia Gdańsk:
Anna Rębas/pb