Mężczyzna z hipotermią na środku jeziora. Policja pomaga i apeluje o rozwagę

O krok od tragedii w Gdańsku Stogach. Policjanci uratowali mężczyznę, który spacerował po zamarzniętym leśnym jeziorze. Mimo próśb strażaków i przechodniów nie chciał zejść. Policjanci weszli więc na lód i bezpiecznie sprowadzili 36-latka na ląd.

Pogotowie zabrało go do szpitala, bo okazało się, że mężczyzna znajdował się w stanie hipotermii. Temperatura jego ciała wynosiła 34 stopnie. Starszy aspirant Karina Kamińska z gdańskiej policji apeluje, aby nie wchodzić na zamarznięte zbiorniki wodne.

– Pokrywa lodu na zbiornikach wodnych ulega ciągłym zmianom, również dobowym i nigdy nie ma takiej samej grubości na całym zbiorniku. Dlatego wchodzenie na lód może zakończyć się tragicznie. Jeżeli jesteśmy świadkami sytuacji, kiedy pod kimś załamał się lód, należy jak najszybciej wezwać pomoc, dzwoniąc pod numer alarmowy – przypomina rzecznik gdańskiej policji. – Posiadając w zasięgu ręki jakąś gałąź lub długi szalik czy inny przedmiot, przy pomocy którego możemy pomóc osobie, pod którą załamał się lód, możemy spróbować podczołgać się na bezpieczną dla nas odległość i postarać się podać poszkodowanemu drugi koniec – dodaje.

RYZYKOWNE ZACHOWANIA

Gdańska policja apeluje o szczególną ostrożność w pobliżu zamarzniętych zbiorników wodnych.

– Pamiętajmy, że wchodzenie na nie jest zawsze ryzykowne i apelujemy, żeby pod żadnym pozorem tego nie robić. Takie nieprzemyślane zachowanie może zakończyć się tragicznie – mówi Kamińska.

Pod koniec tygodnia synoptycy zapowiadają odwilż, więc lód szybko stanie się kruchy.
 

Grzegorz Armatowski/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj