Kobiety Trójmiasta. Przypominamy sylwetki najważniejszych dam w dziejach naszego regionu

Gdańsk to miasto, które splotło losy wielu znanych i silnych dam. Ich historia warta jest zapamiętania. Z okazji Dnia Kobiet, święta obchodzonego 8 marca od 1910 roku, przybliżamy sylwetki kilku z nich.

Elżbieta Koopman Heweliusz

To urodzona w XVII wieku gdańska astronom. Była córką bogatego kupca, pochodzącego z Holandii. Znała kilka języków, miała szerokie zainteresowania naukowe. W 1663 r., w wieku 16 lat wyszła za mąż za 52-letniego Jana Heweliusza. Elżbieta urodziła mu kilkoro dzieci: pierworodny syn Adeodatus, co znaczy „dar Boga”, zmarł w niemowlęctwie, do wieku dorosłego dożyły trzy córki: Katarzyna, Julianna Renata i Flora Konstancja.

Elżbieta wspólnie z mężem prowadziła obserwacje i badania astronomiczne, pomagała w projektowaniu obserwatorium w Gdańsku. Wspierała go po pożarze, który zniszczył instrumenty badawcze i księgi. Korespondowała z wieloma uczonymi europejskimi. Schorowanego męża otoczyła troskliwą opieką w jego ostatnich latach życia. Współpracowała z mężem przy pisaniu dzieła Prodromus astronomiae (katalogu 1564 gwiazd i ich pozycji), po śmierci męża w 1687 r. dokończyła tę książkę (wprowadzając liczne korekty) i opublikowała trzy lata później w 1690 r. Przeżyła męża o sześć lat i została pochowana obok niego w ewangelickim kościele, który obecnie jest kościołem św. Katarzyny w Gdańsku.

Johanna Henrietta Schopenhauer

To niemiecka pisarka, a także matka filozofa Arthura Schopenhauera. Urodziła się w domu „Pod Żółwiem” w Gdańsku, przy ul. św. Ducha 81, była córką kupca Christiana H. Trosienera. Z domu rodzinnego wyniosła wszechstronną edukację. 6 maja 1785 r. poślubiła bogatego kupca gdańskiego Heinricha Florisa Schopenhauera. Najstarszym dzieckiem z tego małżeństwa był syn Arthur, słynny filozof niemiecki, urodzony w 1788 r. w Gdańsku. w 1797 r. w Hamburgu przyszło na świat drugie dziecko, córka Adela, późniejsza pisarka.

W 1793 r., po zajęciu Gdańska przez Prusy, rodzina Schopenhauerów wyemigrowała do Hamburga. Po śmierci męża w 1806 r., Johanna wraz z córką osiadła w Weimarze, prowadząc salon literacko-artystyczny. Przyjaźniła się m.in. z Johannem Wolfgangiem von Goethe. Pisała powieści, wiersze i drobne utwory literackie. W 1829 r. wyjechała z Weimaru do Bonn, gdzie rozpoczęła pisanie wspomnień. W 1837 r. zamieszkała w Jenie i tam zmarła. Rok po śmierci córka Adela opublikowała jej niedokończony pamiętnik Jugendleben und Wanderbilder (w Polsce ukazał się pod tytułem „Gdańskie wspomnienia młodości” w tłumaczeniu ks. Tadeusza Kruszyńskiego w 1959 r.).

Clara Stryowska-Baedeker

Mieszkała nad Kanałem Raduni przy Wielkim Młynie. Urodziła się w 1857 roku. Ukończyła wyższe studia medyczne. Uczestniczyła w reformie kobiecego stroju, który – głównie z uwagi na gorsety – był niebezpieczny dla zdrowia kobiet. Opracowywała dla pań strój wygodny do ćwiczeń gimnastycznych.

Wanda Czyżewska

Była nauczycielką tajnej szkoły polskiej, działaczką gdańskiego Towarzystwa Polek, pierwszej organizacji kobiecej w Gdańsku. Organizowała dyskusje o literaturze polskiej i pomagała w druku polskich książek. Miało to szczególne znaczenie w silnie zgermanizowanym w czasach bohaterki Gdańsku.

Wraz z siostrą wielokrotnie namawiały polskie dzieci do udziału w spotkaniach w domu Degenharda przy Breitgasse (czyli przy ob. ul. Szerokiej), w czasie których odbywały się śpiewy polskich pieśni oraz na imprezy dla polskich dzieci organizowane przez Towarzystwo „Jedność”. W czasie tych spotkań można było posłuchać recytacji polskiej poezji np. Juliusza Słowackiego.

W 1902 r. rodzice Wandy Czyżewskiej założyli tajną polską szkółkę, której spotkania odbywały się w ich ówczesnym mieszkaniu przy Hundegasse (ob. ul. Ogarna 89). Nauczycielami byli pracownicy Bałtyckiego Banku Komisowego (Baltische Kommissions – Bank A. G.) oraz panny Czyżewskie. Uczyły one najmłodsze dzieci czytać i pisać po polsku, także śpiewać polskie piosenki i recytować wiersze. Dzieci uczęszczające na te zajęcia uczyły się polskiej literatury, historii i geografii. Nauka odbywała się popołudniami, w grupach nie większych niż dwadzieścioro dzieci. Zajęcia trwały każdego dnia po dwie godziny. Czyżewscy sami drukowali elementarze, podręczniki i śpiewniki, które rozdawali swoim uczniom za darmo.

Anna Walentynowicz

Polska robotnica i działaczka społeczna pochodzenia ukraińskiego, opozycjonistka w PRL, współzałożycielka Wolnych Związków Zawodowych, działaczka NSZZ „Solidarność”. Dama Orderu Orła Białego.

Anna Walentynowicz urodziła się 15 sierpnia 1929 we wsi Sienne, na wschodzie II Rzeczypospolitej w chłopskiej rodzinie ukraińskich protestantów (sztundystów) jako córka Nazara i Pryśki Lubczyków. Miała pięcioro rodzeństwa. Z powodu niedostatku, mając 12 lat, zmuszona była pójść do pracy.

W listopadzie 1950 r. Anna Walentynowicz zapisała się na kurs spawacza i trafiła do Stoczni Gdańskiej. Szybko stała się przodownicą pracy. Wyrabiała 270% normy. Jej zdjęcia trafiły do gazet. W nagrodę, jako członkini komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, wysłana została w sierpniu 1951 na zjazd młodzieży do Berlina. Jednakże wkrótce potem oddała legitymację ZMP i wstąpiła do Ligi Kobiet. Jako działaczka tej organizacji zaczęła zabiegać o prawa pracowników. Wtedy zaczęły się jej kłopoty z Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego. We wrześniu 1952 urodziła syna Janusza.

Z czasem ciężka praca spawacza zrujnowała jej zdrowie. Zrezygnowała jednak z możliwości uzyskania świadczenia rentowego i przekwalifikowała się na suwnicową. W 1968, gdy domagała się wyjaśnienia defraudacji pieniędzy z funduszu zapomogowego, podjęto pierwszą, nieudaną, próbę wyrzucenia jej z pracy. W obronie koleżanki stanęła cała załoga wydziału W-3, gdzie pracowała.

Podczas robotniczego protestu w grudniu 1970 Anna Walentynowicz przygotowywała strajkującym posiłki. W styczniu 1971 wybrano ją na delegatkę na spotkanie z I Sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem. W 1978 została jedną ze współzałożycieli Wolnych Związków Zawodowych. Działała jawnie. Jej mieszkanie było punktem kontaktowym WZZ. To sprowadziło na nią szykany ze strony Służby Bezpieczeństwa MSW: zatrzymania na 48 godzin, rewizje, groźby zwolnienia z pracy.

8 sierpnia 1980, pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego, Annę Walentynowicz dyscyplinarnie zwolniono z pracy. Decyzja dyrekcji przesądziła o wybuchu strajku w dniu 14 sierpnia, w wyniku którego powstał NSZZ „Solidarność”. Pierwszym postulatem protestujących robotników było przywrócenie Anny Walentynowicz do pracy. Władza uległa ich żądaniom i wkrótce przywróciła ją do pracy.

W 1981 podczas spotkania z robotnikami w Radomiu dwóch funkcjonariusze SB MSW podjęło próbę zamordowania Walentynowicz – za pomocą leku furosemid spowodować śmiertelne odwodnienie. W stanie wojennym w PRL Anna została internowana, po rozbiciu siłą strajku w Stoczni Gdańskiej. 9 marca 1983  stanęła przed sądem w Grudziądzu oskarżona o udział w organizacji strajku w grudniu 1981. Skazano ją na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Do zakładu karnego trafiła 4 grudnia 1983 za udział w próbie wmurowania tablicy upamiętniającej górników kopalni „Wujek”. Z więzienia w Lublińcu zwolniono ją w kwietniu następnego roku. 5 kwietnia 1984 ze względu na zły stan zdrowia oskarżonych, sąd w Katowicach na czas nieokreślony odroczył proces Anny Walentynowicz i Ewy Tomaszewskiej aresztowanych pod zarzutem zorganizowania manifestacji w grudniu 1983 pod krzyżem przy Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w Katowicach.

Była inicjatorką protestu głodowego po zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki, przeprowadzonego od 18 lutego 1985 do 31 sierpnia 1986 w krakowskiej parafii ks. Adolfa Chojnackiego. W latach 80 XX w. krytykowała ówczesne kierownictwo związku skupione wokół L. Wałęsy. Istotą sporu stała się informacja o Lechu Wałęsie jako TW z SB i sprzeciw Walentynowicz wobec polityki prowadzącej do Okrągłego Stołu, określanej przez nią jako „ugodowa”. Pozostawała w kontakcie ze środowiskiem Andrzeja Gwiazdy. Z tego też względu po 1989 nie utożsamiała się z polityką rządzących partii postsolidarnościowych. W 1995 w formie listu otwartego zwróciła się z szeregiem krytycznych pytań do Lecha Wałęsy.

W 2000 odmówiła przyjęcia tytułu honorowego obywatela Gdańska. Będąc w trudnej sytuacji materialnej, w 2003 wystąpiła o 120 tys. złotych odszkodowania za prześladowania w latach 80 XX w., choć wcześniej wykluczała taki krok. W lutym 2005 Sąd w Gdańsku odmówił przyznania świadczeń ze względu na przedawnienie roszczeń. Po tym Walentynowicz nie zgodziła się przyjąć emerytury specjalnej od prezesa Rady Ministrów Marka Belki. Ostatecznie w kolejnej instancji 22 lutego sąd przyznał jej 70 tys. złotych odszkodowania.

Róża Ostrowska

Urodziła się 1 września 1926 r. w Wilnie, zmarła 23 marca 1975 r. w Gdańsku. Była pisarką, aktorką oraz scenarzystką teatralną.

W latach 1950–1955 pracowała w gdańskiej rozgłośni Polskiego Radia na stanowisku redaktora, a następnie kierownika redakcji literackiej. W latach 1962–1969 piastowała stanowisko kierownika literackiego w Teatrze Wybrzeże. Publikowała artykuły w tygodniku „Ziemia i Morze” oraz, jako recenzent teatralny, w dwutygodniku „Pomorze” i „Dialog”.

W marcu 1968 wraz z Lechem Bądkowskim była autorką otwartego listu, w którym protestowała przeciw wydarzeniom marcowym, za co została zwolniona z teatru. W 1969 roku została laureatką Medalu Stolema. Jej imieniem nazwano ulicę w rodzinnym Gdańsku-Wrzeszczu, a w Teatrze Wybrzeże znajduje się tablica pamiątkowa.

HISTORIA DNIA KOBIET

Dzień Kobiet jest obecnie oficjalnym świętem w Albanii, Algierii, Armenii, Azerbejdżanie, Białorusi, Bośni i Hercegowinie, Brazylii, Bułgarii, Burkina Faso, Kamerunie, Chinach, Kubie, Laosie, Kazachstanie, Kirgistanie, Macedonii, Mołdawii, Mongolii, Czarnogórze, Polsce, Rumunii, Rosji, Serbii, Tadżykistanie, Ukrainie, Uzbekistanie, Wietnamie, Włoszech, Zambii i Tunezji. Mężczyźni wręczają wtedy znajomym kobietom – matkom, żonom, partnerkom, koleżankom kwiaty i drobne podarunki. W niektórych krajach (jak Rumunia) dzień ten jest równoważny z dniem matki, podczas którego dzieci ofiarują drobne prezenty swoim matkom i babciom.

W Polsce święto było popularne w okresie PRL. W latach 70. do popularnych podarunków dołączyły kwiaty. Początkowo ofiarowywano goździki i rajstopy, a później tulipany. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet różnych sektorów życia gospodarczego zgodnie z opinią Władysława Gomułki, że „nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli”. W zakładach pracy czy szkołach był obchodzony obowiązkowo. 

Obecnie corocznie odbywają się organizowane przez feministki manify, czyli demonstracje połączone z happeningiem na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn. Prezentami są najczęściej kwiaty lub słodycze.

 

Anna Polcyn-Czaplewska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj