Trzy drzewa już nie zdobią, a szpecą ulicę Długie Ogrody w Gdańsku. Na wiosnę nie wypuściły ani jednego zielonego liścia. Zwyczajnie uschły. Drzewa, a w zasadzie pozostałe po nich pnie, mają po dwa metry.
– To efekt niewłaściwej ich pielęgnacji przez miasto. Z tego powodu wyglądają teraz jak totemy. Trzeba się domyślać, co to za gatunek. Na szczęście mieszkam w pobliżu i pamiętam, jak drzewa żyły, więc mogę powiedzieć, że były to jarzęby szwedzkie – mówi Andrzej Ługin z portalu Gdańsk Strefa Prestiżu.
ZOSTANĄ USUNIĘTE
Jak wyjaśniła naszemu reporterowi Magdalena Kiljan, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, w pierwszej kolejności zostały usunięte suche gałęzie. Powodem były względy bezpieczeństwa dla ruchu pieszego i kołowego. Teraz magistrat wystąpi do Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z wnioskiem o usunięcie pozostałości drzew. Urzędnicy nie odnoszą się do przyczyn uschnięcia drzew.
Przed wojną na Długich Ogrodach rosły dwa szpalery drzew na całej długości ulicy. Miasto planuje rewitalizację wspomnianej trasy, ale nie ma jasnej deklaracji magistratu o przystąpieniu do inwestycji.
To kolejna w Gdańsku sytuacja, której głównymi bohaterami są umartwione drzewa. Poprzednie miała miejsce, gdy ogławiano drzewa w ciągu ul. Liczmańskiego w Oliwie. Tam Prokuratura dopatrzyła się nieprawidłowości i wszczęła postępowanie.
Maciej Naskręt