Chce przebiec 540 kilometrów, aby uratować życie chorego chłopca. Do celu brakuje pięć milionów złotych

Michał Piech przebiega długą trasę. Wszystko po to, aby ocalić życie niespełna rocznego Filipa Cholewy chorującego na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Z tego powodu została utworzona specjalna zbiórka, której celem jest zebranie kwoty na terapię genową. Jej koszt to ponad dziewięć milionów złotych. Potrzebna jest jeszcze ponad połowa wyznaczonej sumy.

Filip Cholewa musi spędzać prawie całą dobę pod respiratorem. Niska waga może skutkować odżywianiem przez sondę, czyli karmieniem dojelitowym, czego obawiają się rodzice chłopca. Aby uratować życie potrzebna jest terapia genowa, która uznawana jest za najdroższy lek na świecie. Z tego względu powstała specjalna akcja „Bieg o życie”. Michał Piech pokonuje trasę z zachodu na wschód. Celem jest zebranie kwoty na leczenie dziecka.

POMIMO ZWĄTPIENIA, TRASA BĘDZIE KONTYNUOWANA

Podczas biegu Michał Piech uszkodził ścięgno Achillesa. Pojawiła się obawa, że pokonanie całej planowanej trasy nie dojdzie do skutku. Biegacz jednak nie zamierza się poddać i zdecydował o kontynuacji biegu, który ma się zakończyć przy granicy z Rosją.

– Wystartowałem w piątek o 21:00 wieczorem ze Świnoujścia. Wczoraj miałem takie myśli, że trasę zakończę tutaj, w Gdańsku ze względu na to, że na pięćdziesiątym kilometrze uszkodziłem sobie Achillesa. Przeczytawszy relację mamy Filipka uznałem, że nie mogę się poddać. Muszę dojść do końca, czyli do wschodniej granicy. Przede mną jeszcze około 80 kilometrów. Na pewno nie zrobię tego dzisiaj, bo z bieganiem jest coraz większy problem. Trasę muszę prowadzić trochę inaczej, aby nie zerwać Achillesa – wyjaśnia Michał Piech.

PIENIĄDZE ZBIERAJĄ TAKŻE INNI

Aby pomóc choremu chłopcu do akcji włączają się także inne osoby. Liczy się zebranie jak największej kwoty, mogącej uratować życie małego Filipka.

– Niedawno na rowerach jechali koledzy z Bielska do Jastrzębiej Góry. Zajęło im to sześć dni. Teraz kolega też wybiera się tam z Zakopanego, więc robimy trochę tych sportowych akcji. Niedawno kończyłem przemierzać Główny Szlak Sudecki. To 460 km dla Filipka. Myślę, że ta akcja również przyniesie troszkę pieniążków dla niego – dodaje Piech.

POTRZEBNA JESZCZE POŁOWA KWOTY

Aby terapia chłopca doszła do skutku, trzeba uzbierać jeszcze ponad połowę wymaganej kwoty. Organizatorem zbiórki jest Fundacja Siepomaga. Pieniądze można wpłacać do 2 lipca 2021 roku.

– Potrzeba jeszcze około pięciu milionów. Cały czas trwa zbiórka. Prosimy o wsparcie akcji i o jak największe wpłaty. Jeżeli ktoś nie może wpłacić pieniążków, niech przynajmniej udostępnia akcję. Wtedy zbiórka Filipka w rankingu znajduje się wyżej i wpłaty też trafiają wtedy do niego szybciej – wyjaśnia biegacz.

„OD ZAŁAMANIA PO EUFORIĘ”

Według Michała Piecha podczas biegu mogą nadejść chwile zwątpienia, które przeplatają się z entuzjazmem.

– Przychodzą momenty kryzysu. Przy takich długich dystansach te stany umysłu u biegaczy wahają się od załamania po euforię. Generalnie trzeba przyzwyczaić się do tego, żeby nie myśleć co by zrobić, żeby nie bolało, tylko jak pogodzić się z bólem i iść dalej – dodaje.

Marta Włodarczyk/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj