1 sierpnia w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odbędzie się koncert „Artyści na barykadach”. Wydarzenie będzie hołdem dla artystów, którzy brali udział w Powstaniu Warszawskim, takich jak m.in. Mieczysław Fogg, Hanna Brzezińska, czy Mira Zimińska.
Koncert rozpocznie się o godzinie 17 w muzealnej sali konferencyjnej im. Jana Olszewskiego. Poprowadzi go Michał Fogg, prawnuk znanego stołecznego piosenkarza Mieczysława Fogga i opiekun jego spuścizny.
SPECJALNE ARANŻACJE
– W trakcie spotkania zaprezentowane zostaną prywatne zdjęcia artysty, wzbogacone opowieściami przekazywanymi w jego rodzinie z pokolenia na pokolenie. Specjalnie na to wydarzenie zaaranżowano utwory artystów okresu międzywojennego, którzy poprzez swoją twórczość podtrzymywali na duchu powstańców i mieszkańców stolicy podczas największego zrywu ruchu oporu w okupowanej Europie, jakim było Powstanie Warszawskie – wyjaśniła w komunikacie prasowym rzeczniczka MIIWŚ Hanna Mik-Samól.
Na scenie wystąpią: Piotr Lempa, Katarzyna Nowosad, Łukasz Wroński, Kamil Pękala, Jacek Szponarski, Kwartet Opera w składzie: Michał Rożek, Przemysław Treszczotka, Krzysztof Jakub Szwarc, Barbara Misiewicz oraz gościnnie Michał Krężlewski.
Koncert będzie również transmitowany w mediach społecznościowych muzeum (TUTAJ). Radio Gdańsk objęło wydarzenie patronatem medialnym.
ZRYW NIEPODLEGŁOŚCIOWY
1 sierpnia 1944 r. o godz. 17, na mocy decyzji dowódcy Armii Krajowej gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, rozpoczął się w stolicy Polski zryw niepodległościowy. Jego militarnym celem było wyzwolenie Warszawy spod niemieckiej okupacji. Do walki przystąpiło około 40-50 tys. osób. Była to największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowana na kilka dni, trwała ponad dwa miesiące – do 2 października.
W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wyniosły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy – ok. 500 tys. – wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
PAP/ua