Związkowcy przeciwko zamrożeniu płac w budżetówce. Sto osób protestowało w Warszawie

W czwartek przed budynkiem Kancelarii Premiera pracownicy sądownictwa i prokuratury zaprotestowali przeciw planowanemu przez rząd zamrożeniu płac w budżetówce. Do Warszawy przyjechało ponad stu pracowników. Wsparli ich między innymi przedstawiciele służby więziennej, straży pożarnej i Poczty Polskiej.

W przyjętym w czerwcu przez rząd projekcie wskazano, że w 2022 r. wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej nie będą waloryzowane automatycznie jednym wskaźnikiem. Oznacza to zamrożenie funduszu płac w budżetówce, co w konsekwencji skutkować może brakiem podwyżek w tym sektorze.

KATEGORYCZNY SPRZECIW

Zdecydowany sprzeciw wobec tych planów wyrażają m.in. związki pracowników sądownictwa i prokuratury. Ich przedstawiciele przyjechali do Warszawy, by zamanifestować przeciw tym rozwiązaniom.

– Plan rządu jest taki, żeby kolejny rok z rzędu zamrozić nam płace. My kategorycznie się temu sprzeciwiamy, przeżywaliśmy to już w ubiegłych latach i to nie jest właściwa droga – powiedziała szefowa „Solidarności” pracowników sądownictwa Edyta Odyjas.

RZEŹBA TEMIDY

Protestujący mieli transparenty z hasłami, takimi jak „Służba nie oznacza niewolnictwa”. Postawili również przed budynkiem dwumetrową lodową rzeźbę Temidy, która symbolizować miała skutki planowanego zamrożenia płac.

Podczas manifestacji do protestujących wyszli przedstawiciele Kancelarii Premiera. „Solidarność” przekazała im swoje postulaty. Wśród nich znalazł się wzrost wynagrodzeń. W przypadku braku ich realizacji, Odyjas nie wykluczyła organizacji większych akcji protestacyjnych na jesieni. – Wtedy nie będzie to tylko przemarsz, ale z innymi branżami będziemy paraliżować poszczególne instytucje – dodała.

Zdaniem Edyty Odyjas, bez podwyżek wynagrodzenia część doświadczonych pracowników wymiaru sprawiedliwości zbliży się do płacy minimalnej. Zaznaczyła przy tym, że niskie wynagrodzenia spowodują kolejne odejścia zatrudnionych w tym sektorze. – Dużym zagrożeniem jest w związku z tym to, że sądownictwo będzie znowu borykało się z poważnymi problemami kadrowymi – wskazała.

 

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj