Jeszcze przez nieco ponad pół miesiąca można wziąć udział w Maratonie Solidarności. W tym roku wydarzenie ma charakter zdalny. Nie zorganizowano wspólnego biegu z Gdyni przez Sopot do Gdańska. Organizatorzy zachęcają, by pobiec indywidualnie w dowolnym miejscu na świecie.
Maraton Solidarności po raz pierwszy zorganizowano w 1981 roku, by uczcić poświęcenie łączników, którzy podczas strajku w sierpniu 1980 roku przenosili meldunki między strajkującymi zakładami. Początkowo bieg rozgrywano na trasie pomiędzy zakładami stoczniowymi, potem między pomnikami, a od 1995 roku jest to już pełny, królewski dystans z Gdyni do Gdańska.
ZGŁOSZENIA WCIĄŻ SĄ PRZYJMOWANE
W 2020 roku z powodu pandemii koronawirusa maraton miał charakter zdalny. W tym roku organizatorom również nie udało się uzyskać pozwoleń na bieg ulicami Trójmiasta, dlatego po raz drugi zaprosili do rywalizacji indywidualnej. Biec można na różnych dystansach – jednorazowo, jak i rozłożyć trasę na etapy. Zgłoszenia przyjmowane są na stronie maratongdansk.pl. Do tej pory chęć udziału zgłosiło ponad 360 biegaczy.
Wszyscy uczestnicy maratonu zachęcani są dzielenia się zdjęciami z biegu w mediach społecznościowych – z hasztagiem #orlenmaratonsolidarności i #orlenemaratonsolidarności.
„BIEG INNY OD POZOSTAŁYCH”
Hasło tegorocznego maratonu brzmi „Bądźmy razem i pokażmy naszą Solidarność!”. – W czasie, który nie jest popularny do biegania i nie sprzyja biegom, ważny jest udział w maratonie „Solidarności”. Atmosfera i charakter tego maratonu powiązany z określoną symboliką, powoduje, że jest to bieg inny od pozostałych. On nie jest zwykłym biegiem. Ma wymiar sportowy, powiązany z upamiętnieniem wydarzeń z niedawnej historii. Maraton trwał, nawet w stanie wojennym, byli tacy, którzy biegali między Gdynią a Gdańskiem – mówił podczas wtorkowej konferencji Krzysztof Dośla, przewodniczący ZRG NSZZ „Solidarność”.
am
