Władze Kwidzyna przegrały z przedszkolami w sądzie, ale nie chcą zapłacić zasądzonych pieniędzy. Odsetki przekroczyły już milion złotych

2700 złotych dziennie – tyle wynoszą odsetki od przegranej sprawy władz Kwidzyna z przedszkolami niepublicznymi. Władze Kwidzyna przegrały przed sądem apelacyjnym sprawę z trzema przedszkolami niepublicznymi o nieprawidłowo naliczoną dotację.

20 grudnia 2019 roku, w dniu wydania wyroku, zasądzono na rzecz przedszkoli ponad 17 milionów złotych. Placówki do dzisiaj nie doczekały się jednak tych pieniędzy.

– Miasto wystąpiło o wstrzymanie tego wyroku. Nie spowodowało to jednak wstrzymania naliczania odsetek od zasądzonej dla nas kwoty. Jest to 2700 złotych dziennie – mówi Elżbieta Trynda, dyrektor przedszkola niepublicznego „Smyk”.

DYREKTORZY ZAWIADAMIAJĄ IZBĘ OBRACHUNKOWĄ

Wysokość odsetek przekroczyła już milion sześćset tysięcy złotych. Dyrektor „Smyka”, podobnie jak dyrektorzy dwóch pozostałych przedszkoli niepublicznych – „Chatki Puchatka” i „Radości” – sygnowała zawiadomienie do Regionalnej Izby Obrachunkowej o podejrzeniu naruszenia dyscypliny finansów publicznych przez władze Kwidzyna.

Władze Kwidzyna zapowiadają złożenie kasacji od niekorzystnego dla nich wyroku. Jak stwierdza wiceburmistrz Piotr Widz, samorząd ma na to czas do 21 września. Szczegółową analizę uzasadnienia sądu prowadzą obecnie prawnicy kwidzyńskiego ratusza.

 

Witold Chrzanowski/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj