„Zastraszanie, poniżanie, rozbieranie do naga”. Pikieta w obronie Polaków uwięzionych na Białorusi

W Sopocie odbyła się pikieta w obronie Polaków uwięzionych na Białorusi. Pikietujący przypomnieli, że dokładnie 5 miesięcy temu do więzienia trafili Andżelika Borys – prezes Związku Polaków na Białorusi, oraz Andrzej Poczobut – dziennikarz, działacz ZPB, których kłamliwie oskarżono m.in. o „rehabilitację nazizmu”, co zagrożone jest karą 12 lat więzienia.

W proteście na Placu Przyjaciół Sopotu uczestniczyła Irena Biernacka, członkini Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, prezes Oddziału ZPB w Lidzie, która wraz z Marią Tiszkowską, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku, oraz Anną Paniszewą, prezes Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych z Brześcia, została wydobyta przez władze Rzeczypospolitej Polskiej z białoruskiego więzienia.

– Wywieziono nas do więzienia w Mińsku, do Waładarki (areszt, gdzie przebywają polscy działacze – przyp. red.). To więzienie ma ponad 200 lat i nigdy nie było remontowane. Tam gdzie siedzą kobiety, nie ma okna. Jest tylko takie maleńkie okienko z żelaznymi żaluzjami. (…) W celi było po 8 osób, a cele są tak małe, że jeśli dwie osoby stoją, reszta musi siedzieć, bo nie ma gdzie stać. Nie w każdej celi są muszle klozetowe, jest jedynie dziura w podłodze – mówi Irena Biernacka.

ZASTRASZANI I PONIŻANI

Jak dodaje, więźniowie są poniżani, straszeni, rozbierani do naga:

– To straszne. Kiedy idziesz, ty kobieta, w kajdankach, i niesiesz torbę, to nie możesz iść wyprostowana. Musisz się zgiąć, idziesz prawie na kolanach. Mężczyźni jak idą, nie wiem czemu, każą im się kłaść, po prostu leżą na ziemi. Naokoło stoją funkcjonariusze, szczekają ogromne psy. To zawsze dzieje się w nocy. Oni świecą w oczy bardzo mocnymi latarkami. Oślepiają. Idzie się do wagonu, w który jest klatka z kratami. Wpychają cię tam i zamykają zamki. (…) Trzeba też być nago, gdy wychodzi się z celi. Nawet zdejmuje się majtki. Trzeba stawać twarzą do ściany, z rozłożonymi rękami.

APEL DO DZIENNIKARZY

– Pomóżcie nam krzyczeć na cały świat, że bieda jest na Białorusi. (…) Ci ludzie, którzy siedzą w więzieniach, oni na to nie zasługują. To nie tylko 700 więźniów politycznych, a ponad 40 tys. ludzi, którzy mieli odwagę mówić prawdę. (…) Pomagajcie nam, bo nasi dziennikarze siedzą w więzieniach i nie ma komu teraz mówić prawdy – apelowała do polskich dziennikarzy Olga Lisica, również prześladowana i aresztowana.

W proteście uczestniczyli wicemarszałek Senatu Bogdan Borysewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski i wiceprezydent Marcin Skwierawski oraz wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak, miejscy radni oraz działacze i emigranci z Białorusi.

ARESZTOWANIE IRENY BIERNACKIEJ

Irena Biernacka została aresztowana w dzień po swoich 55. urodzinach. Po rewizji została przewieziona do Mińska na przesłuchanie w Komitecie Śledczym. Została osadzona w areszcie śledczym nr 1 przy ul. Waładarskiego, później w Żodzino. Jak inni członkowie zarządu ZPB, usłyszała zarzut rehabilitacji nazizmu (art. 130 cz. 3 Kodeksu Karnego Białorusi). Groziło jej do 12 lat więzienia.

Podobne do sopockiej pikiety zostały zorganizowane w wielu innych miastach Polski przez Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj