Gdańsk otwiera się szerzej na repatriantów. Od stycznia miasto chce przyjmować więcej rodzin pochodzenia polskiego z Kazachstanu i innych republik byłego Związku Radzieckiego.
Uchwała, która przyjmą dzisiaj radni, da możliwość sprowadzania do Gdańska w ramach repatriacji większej liczby rodzin – do tej pory były to dwie rodziny rocznie.
CZTERY RODZINY ROCZNIE
– To potomkowie tych osób, które w trudnych czasach okresu II wojny światowej, czy jeszcze wcześniejszych wydarzeń, zostały wywiezione w głąb Związku Radzieckiego. Zmieniamy w tej uchwale chociażby liczbę rodzin, które chcemy przyjmować. Podwajamy ją do czterech – mówi prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz.
– Jednym z trybów, który umożliwia przyjazd, powrót rodzin do Polski, jest zaproszenie imienne. Rodziny zgłaszają się, dobrowolnie przesyłając swoją historię. Rocznie dostajemy kilkanaście takich zgłoszeń i na tej podstawie pani prezydent dokonuje wyboru rodzin – dodaje Maria Maślak, zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju Społecznego w UM w Gdańsku.
RODZINA Z KARAGANDY
W Gdańsku żyje 50 rodzin, które zostały sprowadzone do miasta w ramach repatriacji i zamieszkały tu na stałe. W tym tygodniu nad Motławę przyjechało małżeństwo z synkiem pochodzące z Karagandy – Anna, Denis i Maksym.
– Jesteśmy wdzięczni, że pani prezydent przyjęła nasza rodzinę. Nie mieliśmy możliwości przyjazdu tutaj bez repatriacji. Widzieliśmy sporo informacji o mieście w Internecie, słyszeliśmy też od innych repatriantów o Gdańsku. To było nasze marzenie, by tu być. Napisaliśmy list do prezydent ze swoją historią, z historią dziadków męża, no i jesteśmy. Przylecieliśmy 24 sierpnia, Gdańsk to piękne miasto – mówi pani Anna.
RADNI BĘDĄ ZGODNI
Radni prawdopodobnie przyjmą uchwałę zgodnie. – Za każdym razem, kiedy głosujemy tę uchwałę, to niezależnie od opcji politycznej zawsze jesteśmy na tak, wszyscy radni – mówi Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu Wszystko dla Gdańska.
– Liczymy na to, że liczba rodzin repatriantów będzie w kolejnych latach się powiększać. Nie ma wątpliwości, że miejsce tych rodzin i ich korzenie są tutaj – dodaje radny PiS, Przemysław Majewski.
– Największe efekty przynoszą działania systematyczne i takim właśnie działaniem w Gdańsku jest przyjmowanie repatriantów. Po wielu latach widać ciągłość tych działań, co cieszy – dodawał Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.
Repatrianci, którzy przyjeżdżają do Gdańska, mogą liczyć na takie wsparcie, jak zapewnienie mieszkania, pomoc w znalezieniu pracy, zapewnienie miejsca w przedszkolu czy szkole i jednorazową pomoc finansową.
Aleksandra Nietopiel/ua