Lokatorzy z Władysławowa musieli spłacać długi dewelopera. Sąd Najwyższy uchylił niekorzystyny wyrok, będzie nowa rozprawa

Sąd Okręgowy w Gdańsku ponownie zajmie się sprawą lokatorów budynku we Władysławowie, którzy muszą spłacać wielomilionowe długi dewelopera. Sąd Najwyższy uwzględnił skargę Prokuratora Generalnego i uchylił niekorzystny dla nich wyrok.

W sprawie tej nieruchomości prokuratura skierowała do Sądu Najwyższego 13 skarg nadzwyczajnych. Pierwsza z nich została właśnie uwzględniona. Tym samym SN uchylił dotychczasowy wyrok gdańskiego sądu okręgowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

KWESTIONOWANE ZAPISY KSIĄG WIECZYSTYCH

Chodzi o sprawę wielorodzinnego domu mieszkalnego we Władysławowie. W latach 2012-2014 przyszli mieszkańcy tej nieruchomości zawarli szereg umów deweloperskich. Deweloper zobowiązał się w nich do wybudowania bloku i przeniesienia na rzecz nabywców własności lokali mieszkalnych wraz z przynależnym udziałem w nieruchomości wspólnej, wolnych od obciążeń.

Tymczasem już po kupnie mieszkań i wyodrębnieniu własności lokali okazało się, że w księgach wieczystych ujawniono ostrzeżenia o egzekucji z nieruchomości i przyłączeniu kolejnych wierzycieli dewelopera, a także zapis o wpisie hipoteki przymusowej na niemal siedem milionów złotych.

Właściciele mieszkań zareagowali. Złożyli skargi, po których wykreślono z ksiąg wieczystych kwestionowane zapisy. Decyzję tę zaskarżyli jednak wierzyciele dewelopera. Wpisy znalazły się ponownie w księgach. Mieszkańcy nieruchomości skierowali sprawę do sądu i tam starali się dochodzić swoich praw, jednak bezskutecznie. Ostatecznie – jak przekazała prokuratura – Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił ich apelacje. W konsekwencji wierzyciele dewelopera mogli kierować swoje roszczenia wobec nabywców mieszkań, mimo że nie byli oni ich dłużnikami.

WŁAŚCICIELE MIESZKAŃ W PUŁAPCE

Prokurator Generalny nie zgodził się z decyzjami gdańskiego sądu i skierował do Sądu Najwyższego skargi nadzwyczajne. Według prokuratury po zaskarżonych orzeczeniach właściciele mieszkań znaleźli się w pułapce. Prokurator Generalny podkreślił, że działali oni w dobrej wierze i w przekonaniu, że księgi wieczyste będą odzwierciedlać treści wynikające z zawartych umów deweloperskich. W konsekwencji, zdaniem prokuratury, wyroki gdańskiego sądu naruszają konstytucyjną zasadę zaufania obywateli do państwa i jego organów.

Jak podkreślono w skargach, „egzekucja z nieruchomości przeciwko deweloperowi nie powinna być kierowania w stosunku do lokali mieszkalnych będących własnością wnioskodawców, wyodrębnionych celem zadośćuczynienia roszczeniu ujawnionemu w księdze wieczystej przed wszczęciem egzekucji”. Według prokuratury, jeżeli po ujawnieniu w księgach wieczystych roszczenia o przeniesienie własności nieruchomości zostały wpisane ostrzeżenia o toczącej się egzekucji oraz wpis hipoteki przymusowej, to zgodnie z ustawą powinny być one przez sąd wykreślone z urzędu.

W skargach argumentowano też, że poprzez działania sądów właściciele lokali zostali pozbawieni możliwości wyłącznego dysponowania swoim prawem własności. Jak wskazano, w umowie deweloperskiej określono, że własność lokalu mieszkalnego zostanie przeniesiona na wnioskodawców bez żadnych obciążeń. Prokuratura pokreśliła przy tym, że obciążenie nieruchomości wbrew umowie, by zaspokoić roszczenia wierzycieli dewelopera kosztem nabywców nieruchomość, jest niesprawiedliwie i nadmiernie ingerujące we własność.

 

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj