Rozpoczął się kolejny proces policjantów oskarżonych o pobicie. „To demotywujące dla całego środowiska”

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces dwóch policjantów z Sopotu oskarżonych o pobicie pseudokibiców. W 2014 roku Bartłomiej Lademan oraz Łukasz Kawczak zostali wezwani do bójki przed jednym z sopockich lokali. Tam, jak twierdzą, zostali zaatakowani przez agresywnych mężczyzn i musieli się bronić. Później napastnicy złożyli zawiadomienie o pobiciu, które skończyło się aktem oskarżenia. To już trzecia sądowa batalia w tej sprawie. Za pierwszym razem policjanci zostali uniewinnieni, ale po apelacji prokuratury skazano ich na rok bezwzględnego więzienia. Od tego wyroku złożyli apelację.

Jak mówi oskarżony Bartłomiej Lademan, to policjanci są pokrzywdzonymi. – Naszym celem po przyjeździe na miejsce było tylko wylegitymowanie tych osób, w razie gdyby ktoś poczuł się pokrzywdzony i złożył w późniejszym etapie zawiadomienie. Niestety nie było nam to dane. Gdy wysiedliśmy z radiowozu, zostaliśmy od razu zaatakowani przez tych agresywnych mężczyzn. Jeden z nich zaczął mnie dusić, drugi próbował mnie uderzyć, kolega zareagował kopnięciem w brzuch tego napastnika, wywiązała się walka między nami. Skończyło się tak, że te osoby zostały zatrzymane i doprowadzone do nas do jednostki. Jeden z tych mężczyzn doznał obrażeń, bo rano zgłosił, że boli go brzuch, przyjechało pogotowie, został odwieziony do szpitala i przeszedł operację. Sąd kompletnie zignorował, że doszło do bójki przed naszym przybyciem i zostaliśmy skazani na rok więzienia. Dla mnie jest to osobisty dramat. Wstępując do policji, byłem gotowy na wszystko, pracuję najlepiej, jak potrafię, z narażeniem własnego życia. Dwukrotnie byłem ranny w trakcie pełnienia służy. Najpierw zostałem uniewinniony, a potem skazany na rok więzienia. Dla mnie jest to kompletny szok – wyjaśnia Lademan.

„NIE ROZUMIEM UPORU PROKURATURY”

Jak dodał obrońca oskarżonego, adwokat Piotr Bartecki, „sąd pierwszej instancji w sposób całkowicie wadliwy zanalizował materiał sprawy i dał wiarę osobom, które wielokrotnie dokonywały napaści na funkcjonariuszy, znieważały ich, osobom, z którymi funkcjonariusze w Sopocie mają od wielu lat problemy i postawił na ławie oskarżonych policjantów wzorowo wykonujących pracę”. – Zupełnie nie rozumiem uporu prokuratury ani wyroku, który jest zaskarżony – zaznacza mecenas Bartecki.

Murem za oskarżonymi policjantami stoją koledzy z pracy. Na rozprawę przyszło 20 funkcjonariuszy, w tym szef związku zawodowego policjantów, nadkomisarz Józef Partyka. W jego ocenie wyrok roku więzienia, który wcześniej zapadł, świadczy o tym, że bandyci wygrywają. – To jest demotywujące dla całego środowiska policjantów. Jak oni mają walczyć z tym bandytami w Sopocie, jeśli sądy podchodzą w taki sposób, że stoją po stronie przestępców? – pytał nadkomisarz Partyka.

Wyrok Sąd Okręgowy w Gdańsku ogłosi za dwa tygodnie.

Grzegorz Armatowski/mrud
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj