Jest akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku w Chwaszczynie. W czerwcu tego roku w zderzeniu samochodu z motocyklem zginął 26-latek, który kierował jednośladem.
22-letni kierowca auta uciekł z miejsca zdarzenia i dopiero trzy dni później zgłosił się na policję. Śledztwo wykazało, że to on jest sprawcą wypadku.
– Z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wynika, że bezpośrednią przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie kierującego samochodem. Podczas manewru skrętu w lewo nie zachował ostrożności, nie upewniając się, czy dysponuje możliwością bezpiecznego jego wykonania i nie ustąpił pierwszeństwa motocykliście – wyjaśnia Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
UCIEKŁ, BO SIĘ WYSTRASZYŁ
– Prokurator zarzucił kierującemu samochodem umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślne spowodowanie wypadku, w następstwie którego śmierć poniósł kierujący motocyklem. Nadto kierującemu zarzucono popełnienie przestępstwa prowadzenia pojazdu z naruszeniem prawomocnego zakazu sądowego. Przesłuchany w charakterze podejrzanego mężczyzna wyjaśnił, że nie chciał spowodować wypadku. Po zdarzeniu wystraszył się i uciekł, bowiem jechał bez prawa jazdy – dodaje prokurator Wawryniuk.
22-latek jest w areszcie. Grozi mu 12 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/pb