Jest zarzut dla oficera rosyjskiego drobnicowca, który w sobotę zboczył z kursu podczas rejsu z Kłajpedy do Gdańska. Jednostka nie reagowała na wezwanie przez radio kapitanatu portu. Zawróciła około kilometra od plaży na Wyspie Sobieszewskiej. Załoga była pijana. Oficer odpowie za prowadzenie statku handlowego w stanie nietrzeźwości. Jak powiedziała podinspektor Magdalena Ciska z gdańskiej policji, w środę wieczorem policjanci przesłuchali trzech członków załogi rosyjskiego statku handlowego. Na podstawie zeznań i zabezpieczonej dokumentacji ustalili, że tylko jeden z mężczyzn feralnego dnia pełnił wachtę. W wydychanym powietrzu miał półtora promila alkoholu.
MÓGŁ OSIĄŚĆ NA MIELIŹNIE
Do zajścia doszło w sobotę około 4:00 nad ranem. Drobnicowiec z ładunkiem elementów stalowych zboczył z kursu i kierował się w kierunku plaży. Niewiele brakowało, a osiadłby na mieliźnie. Za prowadzenie statku w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia, utarta patentu oraz wysoka grzywna.