Opozycja krytykuje PKN Orlen za „rozbiór Lotosu”. Daniel Obajtek: pomyliła im się religia z przyrodą, są mądrzejsi od analityków

Lotos po połączeniu z Grupą Orlen będzie nadal się rozwijał – zapewniał w Radiu Gdańsk prezes koncernu Daniel Obajtek. Firmy Saudi Aramco i MOL będą głównymi partnerami Orlenu przy zbyciu części udziałów w przejmowanym przez polską spółkę Lotosie. Ich sprzedaż to jeden z warunków zgody Komisji Europejskiej na fuzję.

– Jestem bardzo zadowolony z wyniku negocjacji, bo to gwarantuje nam przyszłość, rozwój, nowe technologie. To daje dużą szansę Lotosowi na inwestycje w tamtym terenie i przedłużenie żywotności tej firmy – mówił na naszej antenie Daniel Obajtek. Zaznaczył, że pozyskanie zaufania Saudi Aramco było bardzo trudne i długotrwałe.

– Budowaliśmy to zaufanie przez cztery lata przy dostawach ropy. To największy gracz globalny, największy producent ropy i lider petrochemii na świecie. To, co najważniejsze, to że jest to koncern, który inwestuje w firmy, w które wchodzi. Rozwija je, wprowadza nowe technologie. Bez tego nie ma szansy rozwoju. Armaco posiada tysiące różnego rodzaju patentów i rozwiązań inwestycyjnych. To jest przyszłość – podkreślał „Gość Dnia”.

– Saudi Aramco to firma, która zajmuje się neutralnością emisyjną. Ma najlepsze technologie na świecie, związane z optymalizacją rafinerii. My przerabiamy ropę na petrochemię tylko w 13 procentach, a resztę na paliwa tradycyjne. Saudi Aramco ma już metody, gdzie na petrochemię przerabia 25 procent ropy. A poprzez rafinerię może przerabiać ropę na petrochemię w 80 procentach. To ważne, bo dziś w Europie jest potężna nadpodaż paliw, sprzedaje się kolejne rafinerie. Największe koncerny ogłaszają zmniejszenie produkcji. Widzimy, jak wyglądają marże rafineryjne. Dziś trzeba przebudowywać rafinerię, by ropę przerabiać na petrochemię. Sami nie mamy takich możliwości i technologii – komentował prezes PKN Orlen.

– Dla mnie mniej ważne są warunki Komisji Europejskiej i sprzedaż 30 procent rafinerii Lotosu. Dziś państwo też nie jest stuprocentowym udziałowcem całego przedsiębiorstwa. I Lotos, i Rafineria Gdańska będą pod naszą kontrolą, bo mamy pakiet większościowy. Dajemy nowe życie tej rafinerii. Dajemy możliwość całemu regionowi, bo podpisaliśmy trzy umowy: na rozwój petrochemii, badania i rozwój oraz dostawy ropy. Ropa będzie płynąć do rafinerii choćby na Litwie. Będziemy przerabiać około 40 milionów ton ropy, z kierunku saudyjskiego przypłynie 20 milionów ton. Umiejscowienie tu Saudi Aramco powoduje, że jesteśmy graczem globalnym w regionie. To historyczne wydarzenie. To przedłużenie żywotności naszych rafinerii, zmiany technologii i produkcji – mówił.

Prezes PKN Orlen odniósł się także do krytyki ze strony opozycji, która zarzuca, że jest to rozbiór Lotosu.

– Za czasów opozycji sprzedano większość naszego przemysłu. To była prywatyzacja, bo sprzedawano wszystko to, co leci i to za czapkę gruszek. Nie gwarantowano żadnego rozwoju. My mamy pełny pakiet kontrolny. Niech opozycja nie robi z narodu ludzi niepoważnych. To Komisja Europejska dała nam wytyczne, ile stacji musimy zbyć. Trudno trzymać stacje koło stacji tej samej marki, to byłoby nieekonomiczne – zaznaczał.

– My sprzedajemy część stacji Lotosu, ale kupujemy również stacje w regionie, w którym jesteśmy. Kupujemy stacje na Węgrzech, Słowacji. Kontynuujemy proces negocjacji na zakup za te środki następnych. Te, które sprzedajemy, mają podobny zysk. Jeżeli opozycja chce mówić słowami posła Lewandowskiego, to pomyliła im się religia z przyrodą. Ostatnio byłem na jednej ich konferencji i nie zostawiłem suchej nitki na ich argumentacji. Z drugiej strony to właśnie ta sama opozycja mówi o neutralności emisyjnej, o nowoczesnych technologiach. To dlaczego walczą z technologiami? Jeżeli opozycja tak doskonale zna gospodarkę, to niech popatrzy na inne firmy. Niech przestanie wkładać w gospodarkę swoje brudne politykierstwo. Gospodarka powinna służyć każdej formacji politycznej, która rządzi tym krajem. Widzę, że opozycja jest mądrzejsza od analityków, którzy ten proces oceniają dobrze – mówił Daniel Obajtek.

„Gość Dnia” odniósł się także do niedawno ogłoszonego planu obniżki akcyzy i VAT, który ma spowodować między innymi spadek cen paliwa na stacjach.

– W 2012 roku Donald Tusk tak poobniżał akcyzy, że na stacjach paliwo i tak było po sześć złotych. Mamy rok 2022, Polacy zarabiają zdecydowanie więcej, siła nabywcza za najniższą pensję w kraju jest zdecydowanie wyższa. Potrafiliśmy podjąć pewne decyzje. Pierwsza była obniżka rządu, ale również działania Orlenu. Zakupiliśmy 19 milionów certyfikatów praw do emisji po 23 euro. Dziś kosztują one ponad 80 euro. Dziś w Polsce mamy najtańsze paliwa w całej Europie. Proszę zobaczyć, ile klientów przyjeżdża do nas ze strony niemieckiej. Na konferencji w 2011 roku Donald Tusk mówił, że nie widzi niczego dziwnego, gdyby nawet sprzedano rafinerię Rosjanom. Jakie mielibyśmy dzisiaj ceny, gdyby jedna czy dwie rafinerie były im sprzedane? Obojętne w jaką frakcję polityczną wierzymy, ale ja mówię o faktach – podkreślał.

Daniel Obajtek został też zapytany o to, czy w lutym paliwo będzie można kupić w cenie pięciu złotych.

– Dotrzymaliśmy słowa z obniżkami, paliwo jest poniżej 6 złotych. Jeżeli będzie dalsza obniżka VAT, to również dopilnujemy, aby przełożyć to na rynek. Działanie rządu jest dobre, trzeba walczyć z inflacją. Cały świat dzisiaj ma problemy z inflacją. My nie jesteśmy samowystarczalni. Inflację spowodowała pandemia i niepewność gospodarcza na całym świecie, różnego rodzaju zawirowania gospodarcze w tym zakresie. Każde działanie obniżające ceny jest słuszne. Kiedy był kryzys na świecie, rząd Platformy przez jakiś czas obniżył akcyzę, ale nie na stacjach. Ja realizuję plan, który uważam za słuszny. Atakuje się mnie niesamowicie, ale to pokazuje, że ujada się tych, którzy są skuteczni – podsumował.

 

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj