Słupski radny Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Jaworski z prokuratorskimi zarzutami. Śledczy zarzucają rajcy złamanie ustawy o prawie własności przemysłowej. Radny miał wyprodukować koszulki z podrobionymi znakami towarowymi znanych, światowych marek. Jaworski nie przyznaje się do winy.
Prokuratura Rejonowa w Słupsku w styczniu tego roku postawiła Łukaszowi Jaworskiemu zarzuty. – Nadzorujemy dochodzenie policji w sprawie wprowadzania do obrotu towarów z podrobionym znakiem towarowym. Łukaszowi J. 24 stycznia tego roku przedstawiono zarzut oznaczania t–shirtów oraz bluz podrobionymi znakami towarowymi, których nie miał prawa używać. To jest przestępstwo z artykułu 305. ustępu 1. ustawy o prawie własności przemysłowej. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego przestępstwa i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Obecnie musimy uzyskać opinię informatyczną i po jej uzyskaniu zostaną podjęte dalsze czynności w tej sprawie – tłumaczyła Magdalena Gadoś, prokurator rejonowy w Słupsku.
Policja zabezpieczyła komputer oraz telefon Łukasza Jaworskiego w firmie, która zajmuje się produkcją nadruków na koszulki i bluzy. Radnego obciążyła zeznaniami kobieta, którą policjanci namierzyli na portalu internetowym. Sprzedawała tam odzież z podrobionymi znakami firmowymi. Chodzi o sześć koszulek, między innymi z logiem firmy Balenciaga.
– W tej sprawie jest też druga osoba podejrzana, która odbierała te koszulki od podejrzanego, a następnie sprzedawała – wyjaśniała prokurator Magdalena Gadoś.
Radny Łukasz Jaworski jest przewodniczącym komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Słupsku. Odpiera zarzuty o nielegalną działalność w swojej firmie.
– Jestem niewinny. Tyle mogę powiedzieć w tej sprawie. Zawiadomiłem o tej sytuacji przewodniczącego klubu radnych PiS i oddałem się do dyspozycji. To od decyzji kolegów i szefa klubu zależy, jak będzie dalej wyglądała moja praca w radzie miasta. Chciałbym żeby ta sytuacja jak najszybciej się wyjaśniła – mówił radny reporterowi Radia Gdańsk.
TO NIE BYŁ PIERWSZY RAZ
Tyle że to drugie takie zdarzenie w ostatnim czasie z udziałem radnego. Wiosną ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Słupsku warunkowo umorzył postępowanie w sprawie podrobienia ponad trzydziestu koszulek brytyjskiego zespołu Iron Maiden. Radny twierdził, że chodziło o dwie sztuki.
– W tym przypadku popełniłem błąd. Sprawdzałem i nie znalazłem informacji, aby ten znak był wtedy chroniony w Polsce. Ale przyznałem się do winy i zapłaciłem poszkodowanej firmie trzy tysiące złotych – tłumaczył.
Od poprzedniej wpadki radnego nie minął nawet rok i jeśli teraz zarzuty się potwierdzą, sąd nie będzie mógł zgodnie z prawem sprawy warunkowo umorzyć. Za złamanie prawa własności przemysłowej grozi od dwóch do pięciu lat pozbawienia wolności, jeśli sąd uzna, że tego typu działalność była źródłem stałego dochodu. W przypadkach mniejszej wagi przepisy dopuszczają orzeczenie grzywny.
Radny zgodził się na podawania jego nazwiska w tej publikacji.
PROBLEMY INNEGO RADNEGO
Łukasz Jaworski to nie jedyny radny w Słupsku z problemami z prokuraturą. Wyrzucony z Platformy Obywatelskiej radny Kamil B. został w sierpniu ubiegłego roku skazany za płatną protekcję. Rajca za łapówki obiecywał załatwienie mieszkań komunalnych. Miał przyjąć kilkanaście tysięcy złotych od kilku osób. Wyrok to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz grzywna trzy tysiące złotych, zwrot gotówki pokrzywdzonym oraz trzy tysiące złotych kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny.
W Sądzie Rejonowym w Słupsku trwa również drugi proces Kamila B., któremu prokuratura zarzuca sfałszowanie dokumentu Kancelarii Prezydenta RP o nadaniu polskiego obywatelstwa Ukraince, która starała się tylko o nadanie prawa do stałego pobytu. Radny Kamil B. nie przyznaje się do winy. Od miesięcy nie przychodzi na posiedzenia rady miasta i komisji radnych. W związku z tym pobiera obniżoną dietę radnego.
Przemysław Woś/ol