Sytuacja biało-zielonych jest coraz trudniejsza. Po bezbarwnym meczu na gdańskim stadionie, Lechia przegrała 1:3 z Radomiakiem. Tym samym jeszcze w ten weekend Gdańszczanie mogą znaleźć się w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy.
Piłkarze Lechii honorowe trafienie zanotowali dopiero w 81. minucie – za sprawą „jedenastki” wykonanej przez Łukasza Zwolińskiego. Przez ostatni kwadrans meczu próbowali odmienić losy spotkania, ale na zmianę rezultatu było już za późno. Ostatecznie piłkarze z Radomia okazali się mocniejsi w każdym aspekcie tego pojedynku.
Trudno wyobrazić sobie zespół bardziej jałowy niż Lechia w pierwszej połowie. Miała dużo posiadania piłki, aż 60 proc. i kompletnie nic interesującego nie wykreowała. Na skrzydłach szamotali się Kacper Sezonioenko i Ilkay Durmus, w środku odnaleźć próbowali się Kristers Tobers, Maciej Gajos i Kevin Friesenbichler. Efekt? Ofensywnie kompletnie żaden. Biało-zieloni próbowali przyspieszyć grę podaniami penetrującymi od stoperów. I przyspieszyli.
W 21. minucie Michał Nalepa zaliczył fatalną stratę, Radomiak ruszył prawą stroną, a dośrodkowanie Lisandro Semedo wykończył głową Leonardo Rocha. Biało-zieloni kompletnie się pogubili. Radomiak czekał na kontry, ale też przy piłce mógł się podobać, zwłaszcza Alberto Cayarga. I to po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego goście podwyższyli. W polu karnym zamieszanie było spore, a najbardziej pazerny okazał się Dawid Abramowicz.
Do przerwy było 2:0, Lechia na deskach, ale mogła jeszcze wstać. Marcin Kaczmarek zareagował trzema zmianami, wprowadzając między innymi Jakuba Kałuzińskiego. Piłkarz bez okresu przygotowawczego z drużyną ma pomóc w tak trudnym momencie? Wiele to mówi o kadrze i stanie posiadania biało-zielonych.
Zmiany miały dać impuls, ale już po chwili trzeba było odrabiać trzy bramki. Kevin Friesenbichler sfaulował rywala w polu karnym, sędzia Myć skonsultował się z VAR-em i podyktował rzut karny. Rocha skompletował dublet.
Lechia była słaba, pewnie nie ugrałaby zupełnie nic gdyby Radomiak nie odpuścił. Odpuścił jednak i udało się coś stworzyć. Świetną okazję po odbiorze i podaniu Łukasza Zwolińskiego miał Dominik Piła, ale fatalnie spudłował. Zwoliński dostał w końcówce swoją szansę. Jakub Bartkowski wywalczył rzut karny, a snajper się nie pomylił. Zaliczył trafienie honorowe.
To był mecz fatalny z każdej strony. Tak nie może grać zespół walczący o utrzymanie. Nie było ofensywy, nie było defensywy, nie było właściwie niczego. Jedna wielka katastrofa.
Bramki: 0:1 Leonardo Rocha (21), 0:2 Dawid Abramowicz (41), 0:3 Leonardo Rocha (52), 1:3 Łukasz Zwoliński (81)
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)
Tymoteusz Kobiela/mm