Cisza wyborcza to przeżytek? Komisarz wyborczy: „Mamy problem w mediach społecznościowych”

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Od północy trwa cisza wyborcza przed niedzielnym głosowaniem. W niedzielę w całym kraju będziemy wybierać wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz radnych: gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich. Przygotowania do głosowania trwają.

W sobotę komisje sprawdzają lokale wyborcze.

– Będziemy mieli informacje, czy wszystko jest w porządku, czy dotarły karty do głosowania. Trzeba pamiętać o tym, że wybory mają charakter lokalny, więc poszczególne komisje same drukują karty do głosowania. Każda karta jest przecież inna w każdej gminie. Lokal musi być przestronny, musi być zapewnione miejsce, żeby spokojnie podejść do punktu głosowania. Potem miejsce zakryte, gdzie sami głosujemy. No i oczywiście urna, do której będziemy wrzucać nasze głosy – mówi sędzia Rafał Terlecki, jeden z dwóch komisarzy wyborczych w Gdańsku.

PO CO NAM CISZA WYBORCZA?

– Jest projekt zmian kodeksu wyborczego, który zakłada zniesienie ciszy wyborczej – wyjaśnia Rafał Terlecki. – Choć wiele osób kwestionuje jej zasadność i uznaje ciszę za przeżytek, to na razie jest obowiązującym prawem. To oznacza, że aktualnie nie wolno publikować żadnych sondaży wyborczych, ani agitować na rzecz jakiekolwiek komitetu. Praktycznie mamy z tym problem szczególnie w mediach społecznościowych, bo pewne rzeczy są niemal nie do sprawdzenia. Sama cisza wyborcza wywodzi się z pomysłu, idei, żeby wyborcy mieli ostatnie 48 godzin na zupełnie samodzielne przemyślenie swoich decyzji. Czasy nam się jednak zmieniły, przyśpieszył tryb życia – tłumaczy.

W ocenie sędziego Terleckiego w kolejnych wyborach, do Europarlamentu, cisza nadal będzie obowiązywać, bo zmian w systemie wyborczym nie da się przeprowadzić w pośpiechu.

Głosowanie w wyborach samorządowych potrwa w niedzielę od godziny 7 do godziny 21.

Jakub Kaługa/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj