„Seksualizacja to nie edukacja”. Protest w Gdańsku przeciwko nowemu przedmiotowi w szkołach

Posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk w czasie protestu przeciwko wprowadzeniu do szkół przedmiotu "nauczanie zdrowotne". Gdańsk, 26.08.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

Kilkadziesiąt osób protestowało dziś w Gdańsku przeciwko wprowadzeniu edukacji zdrowotnej w szkołach. Zgromadzeni spotkali się przed budynkiem rady miasta. Podkreślali, że nie zgadzają się z kierunkiem, w jakim idzie polska szkoła.

Adam Chmielewski ze Stowarzyszenia Odpowiedzialny Gdańsk, koordynator protestów w całej Polsce, uważa, że nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” jest szkodliwy.

„ANTYZDROWOTNA”

– „Edukacja antyzdrowotna”, tak ją nazywamy. Uważamy, że w tych zajęciach jest dużo ideologii. Przede wszystkim trzeba powiedzieć jasno: seksualizacja to nie jest edukacja. Materiały nie są dostosowane do wieku dzieci. Kiedy chodziłem do szkoły podstawowej w czasach PRL-u, tego typu tematyka pojawiała się dopiero w ósmej klasie, a teraz miałaby być wprowadzona już od czwartej – mówi Chmielewski.

Gdański radny Kazimierz Koralewski. Protest przeciwko wprowadzeniu do szkół przedmiotu „nauczanie zdrowotne”. Gdańsk, 26.08.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

ROLA PRZEDMIOTU

Z kolei rzecznik wojewody pomorskiego Krystian Kłos przypomina, że udział w zajęciach będzie dobrowolny.

– Rolą tego przedmiotu jest przygotowanie młodych ludzi do życia w świecie, który dynamicznie się zmienia i niesie ze sobą wiele wyzwań. Dotyczy to zarówno zdrowia psychicznego, jak i fizycznego. Ważne jest również kształtowanie właściwych nawyków żywieniowych, aby przeciwdziałać otyłości, która staje się coraz większym problemem w polskich szkołach – zaznaczył Kłos.

DOBROWOLNY UDZIAŁ

Rodzice mają czas do 25 września, aby zdecydować, czy ich dzieci będą uczestniczyć w zajęciach z „edukacji zdrowotnej”.

Oskar Bąk/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj