Wiadomości



Nataniel znaczy dar. Żeby walczyć z bardzo rzadką chorobą, potrzebuje darów od innych

Dzwonię do drzwi. Wchodzę do mieszkania. W progu wita mnie mama Nataniela – Justyna. To pierwsze nasze spotkanie. Wcześniej rozmawialiśmy tylko przez telefon. Jest skrępowana. Zupełnie inaczej reaguje jej syn. 4-latek schodzi z kanapy i podchodzi do mnie. Patrzy badawczo. Po chwili wyciąga rękę i ciągnie do swojego pokoju. Chce się bawić. W tej samej chwili strzela czajnik elektryczny. Kawa gotowa. Przechodzimy do dużego pokoju.

Reklama



POSŁUCHAJ KONIECZNIE



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj