Konflikt w gdańskim PiS wpłynął na wynik wyborów? Kazimierz Koralewski: „Jesteśmy jedną drużyną”

(Fot. Radio Gdańsk)

Prawo i Sprawiedliwość odniosło sukces czy porażkę w wyborach samorządowych? Czy w regionalnych strukturach partii występują napięcia i spory? Sytuację gdańskiego PiS w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” przybliżył Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska. Pytania zadawał Michał Pacześniak. 

Druga tura wyborów za nami. Czy PiS jest zadowolone z wyników na Pomorzu, czy raczej jest to powód do rozczarowania?

– Oczywiście z wyników na Pomorzu nie możemy być zadowoleni, bywało lepiej, ale trzeba oceniać rzeczywistość na bieżąco. W październiku mieliśmy w Gdańsku wynik na poziomie 20,1 proc., teraz wynik się niemal powtórzył, było to 20,33 proc. To pokazuje stabilizację. W Gdyni i Sopocie ten wiosenny wynik był trochę słabszy. Rewolucja we władzach Gdyni jest symptomatyczna, teraz przyszedł czas na oceny i analizy – mówił Kazimierz Koralewski.

– Patrząc się na Radę Miasta Gdańska, klub zmniejszy się. Będzie osiem mandatów, a wcześniej było dwanaście. Nieoficjalnie przed wyborami docierały do dziennikarzy informacje, że będzie sukces, jeśli uda się obronić dwanaście mandatów, ale jednak nie udało się to – zauważył prowadzący audycję.

– Ogólny trend ma zawsze wpływ na wynik. Jest zawsze jakaś renta korzyści, jeśli chodzi o wybory w Sejmie. To jest ten efekt, który wpływa potem ma samorządy – powiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

KŁOPOTY PIS NA POMORZU

– Gdynia oddana ze słabym wynikiem, Sopot także, Gdańsk słabo. I tutaj, w przestrzeni medialnej, pojawia się informacja o liście pana posła Płażyńskiego na temat przygotowań i wyboru kandydata na prezydenta Gdańska, Tomasza Rakowskiego. Miał on być kompletnie nieprzygotowany do kampanii wyborczej i wykazywać się „skandalicznym brakiem aktywności, pomysłowości ,czy zdolności organizacyjnych” – wskazał Michał Pacześniak.

– Na banerach i ulotkach mieliśmy hasło „Bądźmy razem, budujmy wspólnie” – powiedział Kazimierz Koralewski.

– Ale było też hasło „Drużyna Płażyńskiego” – przypomniał prowadzący.

– Jesteśmy na jednej liście i poważnie trzeba do tego podchodzić, liczy się to, co możemy zrobić dla naszych mieszkańców. To była ciężka praca i jak nasi liderzy podkreślają, to jest służba naszym wyborcom, w związku z tym pokornie trzeba nasze wyniki przyjmować i myśleć, co możemy zrobić lepiej w przyszłości – odparł gość.

– Panie przewodniczący, ucieka pan od odpowiedzi. Zapytam inaczej, czy jest pan w drużynie Kacpra Płażyńskiego, czy może w ekipie Tomasza Rakowskiego? – zapytał Michał Pacześniak.

– My jesteśmy jedną drużyną. Jeżeli ktoś eksperymentuje ze swoją popularnością, to jego sprawa, natomiast to wyborcy nas oceniają. Myślę, że w Gdańsku nasz wynik z jesieni obroniliśmy. Oczywiście, jesienny też nie był zadowalający – mówił Koralewski.

KTO BĘDZIE PRZEWODNICZĄCYM KLUBU?

– Pozostanie pan przewodniczącym największego opozycyjnego kluby w radzie miasta? – zapytał prowadzący.

– Nie sądzę. Zawsze było tak, że gdy np. Kacper Płażyński był kandydatem na prezydenta, to zostawał również liderem naszego zespołu. Myślę, że analogicznie ta rola będzie teraz należała do Tomasza Rakowskiego. To pewnego rodzaju odpowiedzialność, pewna ciągłość. Trzeba odpowiadać za zespół – wyjaśniał Kazimierz Koralewski.

– A to nie będzie rodziło kolejnych konfliktów na linii poseł Płażyński i radny Rakowski? – dopytywał Michał Pacześniak.

– Przecież tu się liczy interes mieszkańców, a nie ambicje naszych kandydatów. Trzeba patrzeć na to, że liczy się to, jak mieszkańcy nas widzą i jak my załatwiamy ich sprawy – podkreślił dzisiejszy gość.

Posłuchaj całej rozmowy:

 

Puch/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj