Polacy dobrze oceniają działania rządu ws. wojny w Ukrainie. Przychylni nawet wyborcy opozycji

Fot. Wołodymyr Zełenski/Facebook)

Polacy pozytywnie oceniają działania gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego w związku z wojną w Ukrainie. Przychylni władzy są nawet wyborcy opozycji – wynika z najnowszego sondażu IBRiS, opracowanego na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Odpowiedź „zdecydowanie dobrze” oraz „raczej dobrze” zaznaczyło łącznie 64,9 proc. ankietowanych, negatywną ocenę wystawiło natomiast mniej niż jedna trzecia biorących udział w badaniu. 

Jak czytamy w sondażu opublikowanym we wtorek 12 kwietnia, aż 50,6 proc. respondentów „raczej dobrze” ocenia działania polskiego rządu na arenie międzynarodowej w związku z wojną w Ukrainie.  „Zdecydowanie dobrze” działania władz w tej kwestii ocenia 14,3 proc. respondentów, a „raczej źle” jedynie 22,7 proc. i „zdecydowanie źle: tylko 6,9 proc. badanych. Zdania nie ma jedynie 5,5 proc. respondentów.

NAWET PRZECIWNICY RZĄDU TYM RAZEM BYLI PRZYCHYLNI

Gazeta zauważa, że zaskoczeniem może być pozytywna ocena wyborców opozycji, z których „raczej dobrze” aktywność rządu premiera Mateusza Morawieckiego w pomocy wschodnim sąsiadom ocenia aż 43 proc. wyborców opozycji, a „zdecydowanie źle” jedynie 13 proc. badanych („raczej źle” – 36 proc., „zdecydowanie dobrze” – 6 proc.). Nie dziwi zadowolenie ze wsparcia zwolenników rządu, którzy prawie w stu procentach popierają działania rządu w sprawie Ukrainy (48 proc. „zdecydowanie dobrze” i 49 proc. „raczej dobrze”.

– Nie zaskakują mnie te wyniki, ponieważ wszyscy nas chwalą i mówią, jak fanatycznie pomagamy – mówi „Rzeczpospolitej” dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego i Fundacji Batorego.

Podobnie widzi to prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który uważa, że wyniki sondażu pokazują, iż „ocena odrywa się od ogólnych sympatii politycznych”. – Oceniane są konkretne działania, a nie sympatie polityczne. Mamy tu do czynienia z politycznym resetem. Z punktu widzenia rządzących oznacza to, że nie trzeba tworzyć wewnętrznych konfliktów, żeby rząd był dobrze oceniany – twierdzi prof. Flis.

PAP/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj