Mariusz Błaszczak: „Polska armia zyska nową broń – system obrony powietrznej”

(Fot. Facebook.com/Mariusz Błaszczak)

Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Obrony Narodowej, podpisał w czwartek 14 kwietnia umowę na dostawę elementów systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. – We wrześniu pierwsza jednostka ogniowa trafi na wyposażenie Wojska Polskiego – powiedział.

Umowa dotyczy dostawy w latach 2022-2023 dwóch jednostek ogniowych, na które złożą się po trzy wyrzutnie iLauncher z produkowanymi przez brytyjski oddział europejskiej grupy MBDA pociskami CAMM, stacja radiolokacyjna Soła, urządzenia kierowania uzbrojeniem polskiej produkcji i pojazdy transportowo-załadowcze.

Po podpisaniu umowy szef Ministerstwa Obrony Narodowej podkreślił, że Polska wyciąga wnioski z tego, co dzieje się za wschodnią granicę.

– Bardzo wyraźnie widać, że napadnięta przez Rosję Ukraina broni się dzielnie, ale broni się dlatego, że jest przygotowana do obrony. Widzimy, jak ważną rolę odgrywa możliwość obrony przeciwpowietrznej, przeciwlotniczej – zwrócił uwagę.

„REKORD ŚWIATA”

Jak dodał, z tego powodu znacząco przyspieszono dostarczenie na wyposażenie Wojska Polskiego systemu krótkiego zasięgu obrony przeciwlotniczej Narew.

– Sądzę, że to rekord świata, jeżeli chodzi o przyspieszenie dostaw. Wynika on przede wszystkim z naszej bardzo dobrej współpracy z partnerem brytyjskim, producentem rakiet CAMM oraz wyrzutni, które trafią na wyposażenie Wojska Polskiego, ale też z polskim przemysłem zbrojeniowym – powiedział.

PIERWSZA Z JEDNOSTEK NA PEWNO BĘDZIE W POLSCE W TYM ROKU

Mariusz Błaszczak zapowiedział, że pierwsza jednostka ogniowa trafi na wyposażenie polskiego wojska we wrześniu tego roku, a druga na przełomie lat. Zaznaczył, że podpisana w czwartek 14 kwietnia umowa to „pierwszy etap w naszej drodze do wzmacniania i rozwoju polskich sił zbrojnych”.

Program Narew zakłada uzbrojenie polskiego wojska w system obrony powietrznej będący szczeblem pośrednim między zestawami średniego zasięgu Patriot i bardzo krótkiego zasięgu, jak Poprad i Pilica.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj