Mamy w planie stworzenie specjalnego programu wsparcia dla tych uczelni, które podjęły się kształcenia kadr lekarskich – powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Podkreślił, że kształcenie na tym kierunku wymaga inwestycji, a państwo musi postarać się wspomóc te uczelnie.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wraz z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim w czwartek wziął udział w I Konferencji „Elbląg PUBLIC HEALTH: zdrowie, edukacja, nauka”. Konferencję zorganizowała Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu.
PROGRAM WSPARCIA DLA UCZELNI KSZTAŁCĄCYCH KADRY LEKARSKIE
– Mamy w planie, wszystko zależy od tego, co się będzie działo na Ukrainie, stworzenie specjalnego programu wsparcia dla tych uczelni, które podjęły się bardzo trudnego i kosztownego zadania kształcenia kadr lekarskich, nie tylko szeroko pojętych kadr medycznych. Wiadomo, i pielęgniarstwo, i ratownictwo medyczne i położnictwo, to też bardzo kosztowne kierunki, ale kierunek lekarski w sposób szczególny – powiedział Czarnek.
– Wiadomo, że wyłożenie środków finansowych na takie inwestycje, jak prosektorium, to jest ogromne zadanie, któremu jest trudno sprostać. Od tego jest państwo, które najpierw pozwoliło w ostatnich latach na uruchamianie kierunków lekarskich poza uczelniami medycznymi, następnie doszczelniło ten system jeszcze bardziej i pozwoliło na uruchamianie kierunków lekarskich w wielu innych ośrodkach, także tutaj w Elblągu – zauważył minister edukacji i nauki.
„PAŃSTWO MUSI WSPOMÓC UCZELNIE”
– Jeżeli państwo zrobiło pierwszy ruch i powiedziało literę „A”, to musi też powiedzieć „B”. Musi postarać się wspomóc uczelnie, żeby inwestycje, które są konieczne do tego, żeby kadra lekarska była kształcona na wysokim poziomie, mogły być zrealizowane. To jest w naszym planie, i to planie bardzo bliskim. O konkretnych dniach nie będę mówił, ale pewne decyzje będą zapadać już w następnym tygodniu – dodał szef MEiN.
Wskazał też, że kierunki lekarskie na innych uczelniach, niż uczelnie medyczne, nie są otwierane po to, by obniżyć jakość świadczenia usług zdrowotnych. – My to robimy po to, by jakość świadczonych usług zdrowotnych była na wyższym poziomie. Nic tak dobrze nie robi, na każdej płaszczyźnie życia społecznego, gospodarczego i zawodowego, jak zdrowa konkurencja – podkreślił.
– Sytuacja, gdy lekarze w szpitalach nie mają konkurencji i wiedzą, że są nie do zastąpienia, nie sprzyja jakości świadczonych usług zdrowotnych. Każdy, kto był w ostatnich czasach w szpitalach, może to potwierdzić: są wybitni specjaliści, którzy świadczą usługi zdrowotne na niezwykle wysokim poziomie, jest ich zdecydowana większość, i są tacy, którzy z uwagi na brak konkurencji świadczą usługi tak, jak świadczą – zaznaczył.
ZMIANY BĘDĄ SPRZYJAĆ KONKURENCYJNOŚCI NA RYNKU
– Umożliwienie kształcenia w zawodzie lekarza na wielu innych uczelniach, umożliwienie kształcenia się wielu innym studentom, a następnie uzyskanie przez nich uprawnień do wykonywania zawodu lekarza, sprzyjać będzie konkurencyjności na rynku i sprzyjać będzie podwyższeniu jakości świadczonych usług zdrowotnych – dodał.
Czarnek przypomniał, że według różnych szacunków w Polsce brakuje od 30 do 60 tys. lekarzy. Stąd, jak mówił, zmiana przepisów, dzięki czemu w roku akademickim 2022/2023 siedem uczelni uzyskało pozwolenie ministra edukacji i nauki na utworzenie jednolitych studiów magisterskich o profilu ogólnoakademickim na kierunku lekarskim. Zauważył, że w większości są to uczelnie w dużych byłych miastach wojewódzkich, gdzie funkcjonują szpitale wojewódzkie. – I tak jest w Elblągu: jest zatem przestrzeń akademicka i przestrzeń szpitalna, do tego, by kształcić lekarzy na wysokim poziomie – wskazał.
Szef MEiN przypomniał także, że takie działania „spowodowały zwiększenie liczby miejsc na pierwszym roku studiów lekarskich, w ciągu zaledwie 5-6 lat naszych rządów, o blisko 60 proc., z poziomu 5,3 tys. w 2015 r. do 8,5 tys. w 2022 r.”. – Ten poziom wzrośnie do 10 tys. – zapowiedział.