Nieurojone są zagrożenia związane z wpływami rosyjskimi w Polsce, które trzeba w końcu zbadać, pokazać opinii publicznej – stwierdził w sobotę, 27 maja Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Dodał, że chodzi o to, aby Polacy wiedzieli, „jak to naprawdę było, co nam grozi”.
Podczas konferencji prasowej w Kopczanach na Podlasiu Jarosław Kaczyński był pytany, czy prezydent Andrzej Duda powinien podpisać ustawę o komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, o której opozycja mówi, że jest niekonstytucyjna i nazywa ją sądem kapturowym.
– Nie mogę tutaj mówić niczego w imieniu prezydenta, ale mam nadzieję, bardzo mocną, że podpisze – odpowiedział Kaczyński.
„UROJONE ELEMENTY RZECZYWISTOŚCI” OPOZYCJI
Prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że opozycja „mówi najróżniejsze rzeczy”. – Mówi, że w Polsce jest ogromne załamanie gospodarcze, a jeżeli spojrzeć na okres ostatnich lat, tych trudnych lat covidowych, to Polska jest na czele wśród państw europejskich, jeśli chodzi o postęp gospodarczy w tym okresie – zaznaczył. Dodał, że „tego rodzaju urojonych elementów rzeczywistości jest w tych przekazach bardzo dużo”.
Według prezesa PiS urojone są także zagrożenia związane ze wspomnianymi zarzutami. – Natomiast nieurojone są zagrożenia związane z wpływami rosyjskimi w Polsce, które trzeba w końcu zbadać, pokazać opinii publicznej, czego, zdaje się, najbardziej się obawiają, po to, aby Polacy wiedzieli, jak to naprawdę było, co nam grozi, że z pewnego rodzaju zjawiskami trzeba po prostu bardzo twardo walczyć – wskazał.
USTAWA I KOMISJA
14 kwietnia Sejm przyjął ustawę – autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości – w sprawie powołania komisji, która miałaby badać rosyjski wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. 11 maja Senat podjął uchwałę o odrzuceniu wspomnianej ustawy. W środę, 24 maja sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zarekomendowała przyjęcie senackiej uchwały przez Sejm, który w piątkowym głosowaniu opowiedział się przeciwko senackiej uchwale o odrzuceniu ustawy.
Zgodnie z ustawą, Komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji warszawskiej. Miałaby analizować między innymi: czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Komisja mogłaby podejmować decyzje o między innymi uchyleniu decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, zakazie pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do dziesięciu lat czy zakazie poświadczania bezpieczeństwa na dziesięć lat.
PAP/aKa