We Francji od czterech nocy trwają zamieszki i walki z policją. Przyczyną jest śmierć 17-latka

(Fot. EPA/MOHAMMED BADRA) Dostawca: PAP/EPA.

Podczas czwartej nocy trwających w całej Francji zamieszek i walk z policją aresztowano 994 osoby, 79 policjantów i żandarmów zostało rannych, podpalono około 1350 pojazdów, uszkodzono lub podpalono 234 budynki – przekazało w sobotę, 1 lipca francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych.

Jak informował wcześniej Gerald Darmanin, szef francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, rozruchy w nocy z piątku, 3o czerwca na sobotę, 1 lipca miały mniejszą skalę niż w poprzednich dniach. W nocy z czwartku, 29 czerwca na piątek, 30 czerwca spalono około 2000 pojazdów i uszkodzono 492 budynki. – Liczba zatrzymanych ostatniej nocy jest jednak większa niż wcześniej – zaznacza agencja AFP.

Do najpoważniejszych starć dochodziło w Marsylii i Lyonie. Do położonej na południu kraju Marsylii, drugiej pod względem liczby mieszkańców aglomeracji Francji, ściągnięto dodatkowe siły policyjne.

– Grupy szybko przemieszczających się, często zamaskowanych młodych ludzi grabiły sklepy w centrum miasta i atakowały policję – relacjonuje AFP. W Marsylii aresztowano 95 osób. 31 funkcjonariuszy zostało rannych, w większości lekko.

ZAMIESZKI BYŁY NIE TYLKO W PARYŻU

Do rozruchów dochodziło też w Lyonie, Grenoble i na przedmieściach Paryża. W piątek Darmanin informował, że do egzekwowania porządku w całym kraju zmobilizowano 45 tysięcy policjantów i żandarmów. W wielu miastach wprowadzono zakazy demonstracji lub godziny policyjne.

Trwające od nocy z wtorku, 27 czerwca na środę, 28 lipca rozruchy zostały wywołane zastrzeleniem przez policję w Nanterre pod Paryżem 17-letniego Nahela podczas kontroli drogowej. W sobotę odbył się jego pogrzeb. Francuska rada do spraw kultu muzułmańskiego (CFCM) wezwała do spokoju, wskazując, że „szokujące obrazy z przedmieść wzmocnią tylko tych, którzy piętnują ich sąsiedztwo i ich mieszkańców”.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj